Internauci i celebryci od dawna alarmują, że zbytnie zaangażowanie w prowadzenie profilu na Instagramie doprowadza do zaburzeń poczucia własnej wartości, a nawet depresji. Zarzucani z każdej strony zdjęciami idealnego życia użytkownicy coraz krytyczniej patrzą na swoją codzienność i za wszelką cenę starają się dorównać tym najlepszym. A to nie może prowadzić do niczego dobrego.
Ten problem mogłaby ostatecznie rozwiązać jedna, drobna modyfikacja Instagrama - ukrycie liczby "lajków". Tym samym internauci skupialiby się na zdjęciach swoich znajomych i obserwowanych gwiazd, a nie na próbie dorównania ich w liczbie klikniętych serduszek. Już w kwietniu media donosiły, że Instagram taką opcję testuje - twórcy nie potwierdzili tego jednak w oficjalnych wypowiedziach.
Ukrycie lajków na Instagramie? Kim Kardashian jest na tak
Co zaskakujące, do entuzjastek takiej zmiany należy... Kim Kardashian. Żona Kanye Westa może nazwać się mistrzynią w zbieraniu polubień na Instagramie i... zarabianiu na tym realnych pieniędzy. Jak, jak i inni celebryci, Kim korzysta bowiem z liczby obserwujących ją osób i zdobywanych lajków, w pozyskiwaniu kontraktów reklamowych - im więcej fanów, tym lepsze zarobki z reklamowanych produktów. Ukrycie serduszek na Insta mogłoby poważnie wstrząsnąć jej budżetem.
>> Ile zarabia Kim Kardashian na Instagramie? Przeliczamy na pensje Polaków...
Kim Kardashian podchodzi jednak do sprawy wyjątkowo poważnie.
To trudne. Myślę o tym, kiedy wychowuję dzieci: czas na ekranie, czas na telefonie, co publikować, czego nie publikować. Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, jest to coś, co - wiesz - myślę, że usunięcie „polubień” i odebranie tego aspektu byłoby bardzo korzystne dla ludzi. Wiem, że zespół Instagrama prowadził wiele wewnętrznych działań z grupą ludzi, aby wszyscy się tym zajęli i traktuje to naprawdę poważnie. I to mnie uszczęśliwia.
- powiedziała Kim Kardashian.
>> Ile zarabia Cristiano Ronaldo? Szok - zarobki CR7 z Instagrama większe niż z piłki!
Myślicie, że zbliża się czas końca influencerów?