Zanim Natalia Janoszek trafiła do Bollywood, z powodzeniem brała udział w konkursach piękności na całym świecie. Do jej największych sukcesów na tym polu z pewnością zalicza się dotarcie do finałowej dwunastki konkursu Miss Bikini Universe w Chinach. Dziś jednak Natalia Janoszek nie chodzi już po konkursowych scenach, a... podbija hinduskie kino.
Kim jest Natalia Janoszek? Swoją pierwszą bollywoodzką rolę Natalia Janoszek zdobyła w 2012 roku, gdy wystąpiła w roli Aafreen w filmie Dreamz. Już rok później można było zobaczyć ją w filmie Flame w roli Eleny. Przed nią kolejne sukcesy - już 9 sierpnia w Indiach będzie miał premierę kolejny film, w którym zagrała główną rolę zatytułowany Chicken Curry Law. Z opisu produkcji dowiadujemy się, że Natalia wciela się w rolę "ambitnej i niewinnej dziewczyny", która wmieszana zostaje w seksskandal.
Natalia Jaroszek uderzona na planie Chicken Curry Law
Natalia Jaroszek nie ukrywa jednak, że praca na planie Chicken Curry Law nie zawsze była przyjemna. Polska aktorka przyznała w Dzień Dobry TVN, że jeden z aktorów na planie bardzo mocno ją uderzył, a gdy protestowała - reżyser zapewnił ją, że było to konieczne do nagrania sceny. Szybko okazało się, że nie mówił prawdy.
Podczas sceny wykorzystania seksualnego aktor uderzył mnie w twarz. Bardzo mocno. Nikt mnie jeszcze tak mocno nie uderzył. Popłakałam się i nikt mi nie pomógł. Później przyszedł do mnie reżyser i powiedział, że wie, że bolało, ale jak dostanę nagrodę za ten film, to mu podziękuję. Nagrodę i tak dostałam, a kamera była tak ustawiona, że ta scena nie została nawet nagrana. Ale on po prostu musiał pokazać swoją władzę jako mężczyzna nad tą przyjezdną aktoreczką, która czasem za mocno tupnie nogą
- wyznała.
Natalia Janoszek przyznała też, że na planie hinduskich filmów do niewłaściwych sytuacji dochodzi znacznie częściej. Ze względu na specyfikę tamtejszego społeczeństwa aktorka ma jednak wątpliwości, czy może mówić o tym głośno.
- dodała.
Widzieliście jakiś film z Natalią Jaroszek? Zobaczcie zwiastun Chicken Curry Law!
Na wiele rzeczy się nadal nie godzę, na niektóre muszę przymknąć oko, bo nie mam na nie wpływu w tej chwili. Często zastanawiam się, czy warto o tym mówić, co się dzieje na planach, bo jakby nie patrzeć, to wystawia mnie na krytykę. Nie wiadomo, czy inni nie będą się potem bali ze mną pracować, skoro tak otwarcie mówię o problemach, jakie się zdarzają.