Podczas wczorajszego koncertu rapera z Compton doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Wszystko zaczęło się od kawałka M.A.A.D. City i koloru skóry. Wybuchł rasistowski skandal na koncercie Kendricka Lamara!
Kendrick Lamar występował na Hangout Music Festival. Poza znanym raperem na scenie pojawiła się też zaproszona przez niego fanka - Delaney. Tutaj musimy podkreślić, że dziewczyna jest biała.
Koncert trwał w najlepsze, aż do momentu, kiedy Kendrick Lamar pozwolił Delaney zarapować swój kawałek M.A.A.D. City. Wtedy publiczność się wściekła! Kendrick chyba zresztą też...
Chodziło o to, że w piosence wiele razy występuje słowo "nigga", a cały tekst dotyczy spraw społeczno-politycznych. Dlatego, kiedy biała Delaney nawijała ze sceny do czarnoskórej, w większości, publiki, ta się wściekła. Kendrick Lamar przerwał jej występ, ale próbował ratować sytuację i zaproponował dziewczynie, by raz jeszcze spróbowała zaśpiewać kawałek. Kiedy Delaney chciała omijać słowo "nigga", totalnie zgubiła rytm.
Powiedzmy sobie jasno, kiedy Kendrick Lamar rapuje ze sceny słowo "nigga", to wszystko jest okey. Jednak kiedy używa go ktoś biały, rapując do ciemnoskórego... już nie jest git. Właśnie dlatego wybuchł rasistowski skandal na koncercie Kendricka Lamara.
Chcąc tłumaczyć Delaney trzeba pamiętać, że ona tylko powtarzała napisany przez Kendricka Lamara tekst. Czy mimo to publiczność miała prawo poczuć się urażona?