Po odejściu Meghan Markle i księcia Harry'ego z brytyjskiej monarchii na głowę Kate Middleton i księcia Williama spadło znacznie więcej obowiązków. Para nie tylko musi uzupełniać lukę po Sussexach, ale i zachować przy tym uśmiechy na twarzy i pokazywać, że "nic się nie stało". Jeszcze w styczniu media donosiły, że nadmiar pracy źle wpływa na zdrowie Kate, która tęskni za odpoczynkiem.
Po krótkim, kilkudniowym urlopie w lutym Kate Middleton i książę William jeszcze intensywniej wzięli się do pracy. Przez ostatnie dni książęta przebywali w Irlandii, gdzie spotkali się z prezydentem Irlandii, złożyli hołd przy pomniku poległych, ale i popijali słynne piwo Guinness w pubie i piekli ciasteczka w ośrodku dla dzieci. Ich wizyty z pewnością nie spodziewały się jednak krowy na farmie Teagasc.
Krowy nie dla Meghan Markle
Trzeciego dnia wizyty w Irlandii Kate Middleton i książę William odwiedzili Teagasc Animal & Grassland Research Centre - miejsce, w którym promuje się zrównoważone rolnictwo i ekologiczne podejście do hodowli zwierząt. Zaopatrzeni w robocze kurtki i gumowce książęta spacerowali z rolnikami po oborze, podziwiając mieszkające tam krowy.
Nietrudno wyobrazić sobie reakcję Meghan Markle na takie książęce rozrywki ;) Podczas gdy Cambridge'owie wiele razy odwiedzali w ramach pracy tego typu miejsca, Meghan Markle raczej pilnowała w trakcie swojej książęcej kariery, by jej wizyty nie odbywały się w oborach. I raczej nie żałuje dziś, że nie jest na miejscu Kate Middleton - zwłaszcza, że ma znacznie ciekawsze zajęcia:
>> Meghan Markle odnawia przyjaźń z Victorią Beckham! "Rozumieją, jak żyje się pod presją"
Wyobrażacie sobie Meghan Markle podziwiającą krowy? Zobaczcie zdjęcia!