Kasia Kowalska kilka tygodni temu poinformowała fanów, że jej córka, Ola Yoriadis, przebywa w szpitalu w Londynie. Piosenkarka otrzymała stamtąd telefon z prośbą o zgodę na intubację córki. W nagraniu gwiazda była na granicy płaczu i prosiła fanów, by przestrzegali zaleceń związanych z izolacją społeczną, dając tym samym do zrozumienia, że Aleksandra zachorowała na koronawirusa.
Ola Kowalska nie miała koronawirusa. Kasia komentuje
W dniu urodzin Oli, 2 maja, Kasia Kowalska dała koncert w Ciechanowie. Wokół występu zrobiła się wielka burza. Internauci ostro skrytykowali piosenkarkę za to, że dała show, które ściągnęło pod scenę dużo ludzi, narażając ich bezpieczeństwo. Zwłaszcza, że sama krótko wcześniej zachęcała do pozostania w domach.
W międzyczasie media podały, że Ola Kowalska wcale nie chorowała na koronawirusa. Córka Kasi Kowalskiej miała ponoć zrobionych kilka testów, jednak żaden nie dał wyniku pozytywnego.
Kasia Kowalska potwierdziła na Instagramie, że jej córka nie miała koronawirusa. Artystkę bardzo dotknęła zasłyszana rozmowa na temat Oli, dlatego z dużą dozą sarkazmu skomentowała sprawę na swoim profilu.
Kochani, bardzo wam współczuję. Wszyscy jesteśmy tacy zawiedzeni... No jak można w czasie epidemii jednego wirusa prawie umrzeć od innego... Przecież to niesprawiedliwe! Najpierw podejrzewają lekarze, że to ten, a później mówią, że nie ten - okropieństwo! Przecież teraz nasze łzy i modlitwy straciły na wartości... Jak śmiałaś, córeczko, zachorować jednak na coś innego!? Piszą do Ciebie pełni troski rodacy. Mam dla was jednak nadzieję... Przytoczę rozmowę dwóch pań w kolejce: "Słyszała pani, że ta córka Kowalskiej nie miała tego koronawirusa?" A druga na to: "Co pani powie, a tak płakała jej matka... No ale jak nie miała, to może jeszcze zachorować" - dodaje pani po chwili...
Jak mawiał Janusz Głowacki: ”Póki jest nadzieja na zemstę, można wiele przetrzymać..."
- napisała gorzko Kasia Kowalska na Instagramie.