Kasia Kowalska jest jedną z najpopularniejszych polskich rockowych wokalistek, która sławę zyskała w latach 90. Urodzona w 1973 roku piosenkarka jest autorką wielkich hitów. Wystarczy wspomnieć o takich numerach jak: "Jak rzecz", "Wyrzuć ten gniew", "Pieprz i sól" czy "Domek z kart". W życiu prywatnym jest mamą Julii (ur. 1997) oraz syna Ignacego (ur. 2008).
Kasia Kowalska usłyszała kolejną niepokojącą diagnozę
Kasia Kowalska w 2016 roku wyjawiła publicznie, że zmaga się z boreliozą. Artystka leczyła się w konwencjonalny sposób, jednak efekty nie były zadowalające. Spróbowała więc mniej tradycyjnej metody, jaką jest ayahuasca. To rytuał praktykowany przez Indian Keczua. Na bazie rośliny Banisteriopsis caapi przygotowuje się halucynogenny napar, który spożywa się w celu psychicznego i fizycznego oczyszczenia organizmu. Choć jego spożywanie jest niebezpieczne, ponieważ spożycie nieodpowiedniej ilości może doprowadzić nawet do śmierci, Kasia Kowalska zdecydowała się zaryzykować. To co się z nią działo później, bardzo ją zaskoczyło.
Mną po prostu trzęsło przez około godzinę. Później wyjaśniono mi, że ciało nasze od dziecka pamięta każdą sytuację stresową, każdy ból, każde przerażenie, to jest wszystko gdzieś zapisane w naszym ciele. I to, że się tak trzęsłam leżąc - opowiadała gwiazda.
Artystka z Brazylii wróciła jak nowo narodzona, jednak później usłyszała kolejną druzgocącą diagnozę - anhedonia - to stan określany w psychiatrii jako "niezdolność odczuwania przyjemności", ani cielesnej, ani emocjonalnej. Życie traci barwy, a codzienność wypełnia poczucie obojętności.
Dla mnie szklanka może być do połowy pełna, ale za to wypełniona trucizną. Mam taką naturę, że zawsze widzę ciemne strony. (…) Nie umiem się do końca niczym cieszyć - wyznała gwiazda w rozmowie z "Galą".
Przy tym schorzeniu ważne jest odkrycie jego przyczyny i wyeliminowanie źródła problemu. Bywa, że jest to jeden z objawów depresji. Warto zatem skorzystać z pomocy psychiatry.