Karolina Korwin-Piotrowska

i

Autor: WBF Karolina Korwin-Piotrowska

Karolina Korwin-Piotrowska została popchnięta i opluta na ulicy! Wszystko przez…

2019-08-04 16:46

Dziennikarka postanowiła podzielić się ze swoimi fanami przykrymi sytuacjami, które spotkały ją w ostatnim czasie. Jeden z mężczyzn popchnął Karolinę Korwin-Piotrowską, a innym razem została opluta. To jednak nie jedyna nieprzyjemne sytuacja z jakimi się spotkała. O co chodzi? Przeczytajcie szczegóły na Hotplota.pl!

Karolina Korwin-Piotrowska przez wiele lat pracowała w telewizji TVN. Prowadziła tam programy związane z polskim showbiznesem. Często w niewybrednych słowach komentowała otaczającą ją rzeczywistość. Od pewnego czasu dziennikarka nie kryje się również ze swoimi poglądami. Wspiera ona środowiska LGBT, a także nie popiera obecnej władzy. O polityce jednak nie będziemy się tutaj rozpisywać. Niedawno Karolina pochwaliła się na swoim profilu na Instagramie nowym nabytkiem. Były to torby na zakupy zrobione z siatki. Nic dziwnego. W końcu celebryci i znani z mediów ludzie próbują uświadomić swoim fanom jak ważne jest dbanie o środowisko i korzystanie z wielorazowych reklamówek. Najbardziej kontrowersyjny dla wielu był… kolor torby. A właściwie kolory. Jest ona bowiem tęczowa.

QUIZ. Największe wpadki w teleturniejach. ALEŻ TO BYŁY WTOPY. Pamiętasz je?
Pytanie 1 z 10
Na pytanie, jakie zwierzę na kombinezonie ma Batman, padła następująca odpowiedź:

I to właśnie ta torba sprawiła, że Karolina Korwin-Piotrowska spotkała się z wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami. Szczegółowo opisała je ona na swoim profilu na Instagramie.

Mieszkam w liberalnej dzielnicy. Hipsteria. Artysci. Luz. Na przestrzeni kilkuset metrów niosąc zakupy w torbie z tęczą zostałam raz opluta, dwie panie pod kościołem na mój widok zrobiły znak krzyża(zupa czuła się błogosławiona), jeden starszy pan mnie popchnął na ulicy pod straganem mówiąc „parszywe lewactwo”, matka z dziećmi, które zawołały: mamo kupmy taką siatkę, jaką ma ta pani i odpowiedz: nie jesteśmy zboczeni; jednej pani z dzieckiem w sklepie na B prawie wypadły zakupy a potem zapytała teatralnym szeptem nad ekologiczna cukinią: Pani się tak nie boi z TYM chodzić? Gdzie mogę taką kupić? Moja emerytowana sąsiadka, słuchaczka Radia Maryja, urocza i zabawna, podeszła do mnie zatroskana: Pani Karolinko, przecież pani nie jest żadna lesba, po co tak prowokować? Najzabawniejsza była w piątek dziewczyna na rowerze i jej chłopak na hulajnodze, którzy złamali przepisy na skrzyżowaniu, żeby podjechać i zapytać, gdzie TO kupiłam. Że chcą kupić tego więcej i dać znajomym. Głównie w szoku są ludzie starsi, to prawda. W szoku, bo...tęcza. Trzy dni. Kilkaset metrów w stolicy Polski. Jedna torba. Zwykła acz niezwykła. Z tęczowym wzorem. 

Wyświetl ten post na Instagramie.
Polski absurd w pigułce. Mam 3 psy. Już samo to na ulicy wzbudza zainteresowanie. „Nie odda pani jednego?”, „Jak sobie pani radzi?”, albo swojsko „Kurwa, ci celebryci nie maja na co wydawać pieniędzy” ewentualnie „Rasistko jedna, nie wstyd Ci mieć rasowe psy, trzeba mieć ze schroniska”. Polska. Przyzwyczaiłam się. Jest jednak coś, co wzbudza znacznie większe zainteresowanie. Torba. Niepozorna. Teczowa z siateczki. Kiedy używałam jej po raz pierwszy, na spacerze z psami, naiwnie myślałam, ze to niewątpliwa uroda Lolka albo modelowe wywalenie na wszystko Cudnej, która wszystko wie lepiej, wzbudzają takie duże zainteresowanie. Myliłam się. Od tej pory zakupy robiłam jeszcze dwa razy. Bez psów. Mieszkam w liberalnej dzielnicy. Hipsteria. Artysci. Luz. Na przestrzeni kilkuset metrów niosąc zakupy w torbie z tęczą zostałam raz opluta, dwie panie pod kościołem na mój widok zrobiły znak krzyża(zupa czuła się błogosławiona), jeden starszy pan mnie popchnął na ulicy pod straganem mówiąc „parszywe lewactwo”, matka z dziećmi, które zawołały: mamo kupmy taką siatkę, jaką ma ta pani i odpowiedz: nie jesteśmy zboczeni; jednej pani z dzieckiem w sklepie na B prawie wypadły zakupy a potem zapytała teatralnym szeptem nad ekologiczna cukinią: Pani się tak nie boi z TYM chodzić? Gdzie mogę taką kupić? Moja emerytowana sąsiadka, słuchaczka Radia Maryja, urocza i zabawna, podeszła do mnie zatroskana: Pani Karolinko, przecież pani nie jest żadna lesba, po co tak prowokować? Najzabawniejsza była w piątek dziewczyna na rowerze i jej chłopak na hulajnodze, którzy złamali przepisy na skrzyżowaniu, żeby podjechać i zapytać, gdzie TO kupiłam. Że chcą kupić tego więcej i dać znajomym. Głównie w szoku są ludzie starsi, to prawda. W szoku, bo...tęcza. Trzy dni. Kilkaset metrów w stolicy Polski. Jedna torba. Zwykła acz niezwykła. Z tęczowym wzorem. Moje psy straciły prymat w zbudzaniu sensacji na ulicy. Przegrały z tęczą. Już nawet nie z moim rozpoznawalnym ryjkiem. Na zdjęciach: pełna zakupów torba i zatroskany o swoją celebrycką sławę gang, tak, to psy rasowe ??? Post udostępniony przez karolina korwin piotrowska (@karolinakp)

Uważacie, że zachowanie ludzi wobec dziennikarki było ok biorąc pod uwagę, że chodzi tylko o torbę na zakupy?

ZOBACZ TAKŻE: