Karolina Gruszka, o tym że cierpi na stwardnienie rozsiane dowiedziała się pięć lat temu. Objawy były bardzo niewinne. Pewnego dnia, aktorka poczuła drętwienie kciuka. Nie zlekceważyła dolegliwości i udała się do lekarza. Tam usłyszała, że z pewnością "dużo opiera się na łokciu". Kiedy po raz kolejny pojawiło się zdrętwienie lewej strony ciała oraz zaburzenia równowagi, zaczęła podejrzewać stwardnienie rozsiane.
Pierwszy objaw, który u siebie pamiętam, to zdrętwienie kciuka. Poszłam wtedy do neurologa, ale dowiedziałam się, że za dużo opieram się na łokciu. Przez miesiąc chodziłam z tym zdrętwiałym kciukiem, a potem mi przeszło, bo pierwsze rzuty, które towarzyszą tej chorobie, cofają się. Miałam szczęście, bo znałam osoby z SM, niektóre chorujące od wielu lat, i dobrze wiedziałam, jakie mogą być objawy. Kiedy po raz drugi coś zaczęło mi drętwieć i rozprzestrzeniać się, po trzech dniach zaczęłam podejrzewać u siebie stwardnienie - powiedziała w rozmowie z "Vouguem".
Stwardnienie rozsiane to podstępna choroba. Jak radzi z nią sobie Karolina Gruszka?
Stwardnienie rozsiane jest przewlekłą chorobą ośrodkowego układu nerwowego. W wyniku zaniku osłonek mielinowych włókien nerwowych może dochodzić do uszkodzeń w całym organizmie. Pojawiają się zaburzenia widzenia, poczucie przemęczenia, zmiany czucia w kończynach, a w gorszych przypadkach, niedowłady w kończynach, niemożność kontrolowania zwieraczy, depresja czy napady padaczkowe. Jest to choroba nieuleczalna.
Karolina Gruszka na wczesnym etapie dowiedziała się o chorobie, a to dzięki temu, że wśród jej bliskich znajdują się osoby chore na SM. W rozmowie z "VIVĄ!" powiedziała, jak choroba wpłynęła na jej życie.
Na co dzień w ogóle o niej nie myślę, bo dzięki leczeniu od lat nie mam żadnych objawów. Nie miałam też szczególnej potrzeby dzielenia się historią swojej choroby, ale mam poczucie, że społeczeństwo mylnie odbiera osoby chore na SM. Ludzie wyobrażają sobie, że po diagnozie prosta droga prowadzi na wózek inwalidzki - wyznała aktorka.
Przyznała również, że obecne metody leczenia SM są na tak zaawansowanym poziomie, że leki które bierze, w jej przypadku, skutecznie hamują rozwój schorzenia.
A w tej chwili dostępne są bardzo skuteczne leki, które hamują jej rozwój. Do tej pory za leczenie płaciłam sama, ale teraz lek, który przyjmuję dwa razy w roku, jest refundowany. Cały myk polega na tym, żeby wcześnie zacząć się leczyć, po to, by zachować pełną sprawność. Dlatego uznałam za ważne, żeby o tym mówić - dodała.
Karolina Gruszka nie ma żalu, że to właśnie ją spotkała choroba. Z początku odczuwała lęk, jednak teraz nauczyła z nią żyć. Co więcej, zmusiło ją to do jeszcze większego dbania o siebie i swoje zdrowie. Regularnie uprawia jogę, zdrowo się odżywia i stara się redukować stres.