Karolina Gilon brała udział w kolizji

i

Autor: AKPA // Screen/Instagram/@karolinagilonofficial Była przerażona, gdy auto jechało w jej kierunku

Celebryci

Karolina Gilon miała stłuczkę. Kierowca wjechał w nią z impetem. Interweniowała policja

Ciężarna Karolina Gilon uczestniczyła w niebezpiecznej kolizji drogowej. Przeżyła chwile grozy, gdy zobaczyła, nadjeżdżający w jej kierunku samochód. Pojazd uderzył z dużą siłą w przedni zderzak jej auta. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale stres był ogromny. Gilon opowiedziała o całym zdarzeniu w mediach społecznościowych.

Karolina Gilon i jej partner, Mateusz Świerczyński, oczekują przyjścia na świat ich pierwszego dziecka. Celebrytka relacjonuje w mediach społecznościowych przebieg swojej ciąży i dzieli się z internautkami zdjęciami rosnącego brzuszka i pięknymi chwilami życia codziennego. Ciąża upływa jej w harmonii i zupełnie nie spodziewała się, że coś mogłoby zakłócić ten spokój. Do czasu, kiedy znalazła się w bardzo stresującej sytuacji. Gilon brała udział w kolizji drogowej, która z pewnością zostanie w jej pamięci na długo.

Tak wyglądała Karolina Gilon na początku kariery. Oszałamiająca zmiana!

Karolina Gilon zobaczyła pędzący prosto w nią samochód

W czwartek, 7 listopada 2024, doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji na drodze. Gdy gwiazda, stała na czerwonym świetle, stojący za nią samochód włączył nagle wsteczny i zaczął pędzić w jej kierunku. Karolina była przerażona, choć dla dobra dziecka, które mogłoby źle zareagować na jej stres, starała się zachować spokój.

Na skrzyżowaniu, na czerwonym świetle, kierowca, który stał przede mną, włącza nagle wsteczny i jedzie we mnie z impetem. Mocno się zestresowałam i to w tym wszystkim było najgorsze. Ale szybko opanowałam emocje. Ale do teraz nie umiem zrozumieć, po co – stojąc na światłach – włączać wsteczny i jechać do tyłu...

- powiedziała na Instagramie.

Karolina Gilon zaapelowała do swoich obserwatorów

Karolina Gilon po całym zdarzeniu, próbowała dogadać się ze sprawcą kolizji, jednak okazało się to niemożliwe, ponieważ nie posiadał on wykupionej polisy ubezpieczeniowej. Oczekiwanie na przyjazd policji i wyjaśnianie zdarzenia zajęły łącznie 3 godziny.

Była próba dogadania się i spisania oświadczenia, ale pan nie miał polisy, więc wezwaliśmy policję. No i taki super wieczór – dwie godziny czekania na policję, później godzina akcji wyjaśniania, spisywania itd. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale opowiadam, żeby dać przypominajkę, aby uważać na drogach, szczególnie teraz

- dodała celebrytka apelując o ostrożność na drogach.