Rozpad małżeństwa z Kanye Westem byłby dla Kim Kardashian koszmarnym wydarzeniem - nie tylko ze względu na jej uczucia, ale i życie zawodowe. Celebrytka oparła na związku z raperem całą swoją karierę i trudno wyobrazić sobie, by dalej kreowała na Instagramie swoje idealne życie już jako rozwódka. Dlatego też, gdy w jej związku pojawiły się naprawdę poważne problemy, natychmiast przystąpiła do działania.
Przypomnijmy, że o problemach w związku Kim Kardashian i Kanye Westa media plotkowały już od dawna. Prawdziwy kryzys wybuchł jednak wraz z rozpoczęciem kampanii prezydenckiej przez rapera - Kanye ze łzami w oczach oskarżył żonę o chęć zrobienia w przeszłości aborcji i uciekł od niej na ranczo w Wyoming, skąd publikował na Twitterze kolejne kontrowersyjne tweety. Celebrytka szybko wydała oświadczenie, w którym oznajmiła, że jej mąż przechodzi przez kolejny epizod manii związany z jego chorobą dwubiegunową i zaapelowała o wyrozumiałość dla niego.
>> Kim Kardashian KOMENTUJE agresywne tweety Kanye Westa! Rozwodu nie będzie?
Kanye West przed wyborem - rodzina czy polityka?
Jednocześnie Kim Kardashian sama postanowiła działać na rzecz ratowania małżeństwa. W weekend para wyjechała na rodzinne wakacje - według plotek na Karaiby - gdzie ma jeszcze raz spróbować dojść do porozumienia i naprawić relacje. Punktem zapalnym są tu jednak plany na przyszłość Kanye Westa związane z kandydowaniem na prezydenta USA. Każdy z jego fanów wie, że raper nosił się z nimi już od wielu lat i łatwo z nic nie zrezygnuje.
Tymczasem jest to jedna z rzeczy najbardziej niepokojących Kim Kardashian. Celebrytka doskonale wie, że kampania prezydencka będzie okazją do wyciągania brudów, ataków i kontrowersyjnych wypowiedzi, a jednocześnie szanse rapera na zwycięstwo są naprawdę minimalne. Informatorzy TMZ donoszą jednak, że dla jej męża kwestia kandydowania jest "nienegocjowalna".
Myślicie, że Kim stanie podczas kampanii u jego boku?