Kanye West od wielu tygodni prowadzi intensywną kampanię prezydencką. Raper już kilka lat temu zapowiadał, że zamierza ubiegać się o miejsce w Białym Domu w 2020 roku i słowa dotrzymuje. Niestety, z mizernym skutkiem - zarówno dla swojej rodziny, jak i dla samej kampanii.
Po kontrowersyjnych wypowiedziach Kanye Westa w Karolinie Południowej raper o mały włos zostałby rozwodnikiem. Kim Kardashian nieźle wkurzyła się o jego słowa o niedoszłej aborcji ciąży z North.
Poza tym Ye już kilkukrotnie spóźnił się z rejestracją swojej kandydatury w poszczególnych stanach.
Kanye West marionetką Donalda Trumpa?
Co jakiś czas pojawiają się plotki, jakoby Kanye West kandydował na prezydenta USA po to, by zwiększyć szanse Donalda Trumpa na reelekcję. Głosy oddane na rapera osłabiałyby bowiem rywala obecnie urzędującej głowy państwa, Joe Bidena. Nie jest tajemnicą, że jeszcze niedawno Ye blisko przyjaźnił się z aktualnym prezydentem.
W rozmowie z Nickiem Cannonem Kanye West jeszcze raz dobitnie skomentował plotki, jakoby administracja Trumpa płaciła mu za sianie zamętu.
Człowieku, nikt mi nie płaci! Mam więcej pieniędzy, niż Trump!
- stwierdził Kanye West w wywiadzie.
Ciekawe, czy słynący ze swojego bogactwa Trump podziela tę opinię...
