Rozdanie nagród Grammy zbliża się wielkimi krokami. Już same nominacje wywołują wiele emocji, nie wspominając o tym, co dzieje się na samej gali. W tym roku dzieje się jeszcze przed samą imprezą, a wszystko to dzięki dramie z Kanye Westem i prowadzącym tegoroczne rozdanie Trevorem Noah. Okazuje się, że pięć nominacji nie wystarczyło, by Ye mógł pojawić się na gali.
Powodem takiej decyzji było zachowanie rapera. Internetowe przepychanki między nim, a nowym partnerem jego byłej żony Kim eskalowały do tego stopnia, że zaczęły przechodzić na inne osoby. Wrzuty na Pete'a Davidsona Kanye nie wystarczyły i ten w końcu uderzył w Trevora Noah. Obrażając właśnie jego przelał szalę goryczy. Użył obraźliwego i rasistowskiego określenia, więc zdecydowano, że obaj panowie nie mogą pojawić się razem na tej samej imprezie. Informacje te potwierdził przedstawiciel Westa. W rozmowie z magazynem „People” dodał też, że nie jest zaskoczony takim rozwojem sytuacji.
„Niepokojące działania w internecie”
Oficjalnym powodem usunięcia Kanye z gali rozdania nagród Grammy są jego „niepokojące działania w internecie”. Gwiazdor zdecydowanie źle znosi zostanie z jedną z Kardashianek i dość mocno boli go fakt, że znalazła szczęście u boku Pete'a Davidsona. O tym, jak bardzo nie lubi swojego następcy świadczy poświęcenie mu fragmentu swojego klipu, w którym Kanye obrazuje porwanie i uśmiercenie Pete'a.
ZOBACZ TEŻ: Anna i Robert Lewandowscy zrobili zamieszanie na ulicy. Musieli pojawić się w towarzystwie ochrony