W ostatnią niedzielę października Kanye West kolejny raz pokazał się publicznie w towarzystwie Marilyna Mansona, rockmana oskarżanego przez grupę kobiet o niewłaściwe zachowania seksualne, a nawet o gwałt. Po niedawnym zaproszeniu Mansona na scenę podczas prezentacji albumu Donda, Kanye nie przejął się krytyką i wystąpił u jego boku podczas wspólnej modlitwy i śpiewu Gospel w ramach swojego cyklu Sunday Service.
>> ZOBACZ TEŻ: Kanye West PODPADLIŁ SIĘ na scenie!
Na rapera posypały się gromy, ale i tym razem Ye nie bardzo się nimi zmartwił. Wręcz przeciwnie: West odbija piłeczkę i zaczepnie porównuje ruch #MeToo do... zniewolenia umysłów, które George Orwell przedstawił w swojej powieści "Rok 1984"!
Polecany artykuł:
Tą wypowiedzią Kanye West na pewno nie zyska zbyt wiele nowych fanek. Raper zdaje się mieć za nic dramaty kobiet opisujących swoje doświadczenia z molestowaniem seksualnym ze strony znanych postaci popkultury.
Podczas ponad dwugodzinnego podcastu Drink Champs Kanye West odniósł się do zarzutów o wspieranie oskarżanego o molestowanie i gwałt Marilyna Mansona.
To całe #MeToo - kiedy siedzę obok Marilyna Mansona [...] Atakują cię oskarżeniami albo kimś, z kim byłeś 10 lat temu. Są kobiety, które przeszły bardzo poważne rzeczy - coś więcej niż zwykłe przytulenie, ale klasyfikuje się to tak samo. To władza i polityka. Wiesz, maniacy wygłodniali kontroli. To jest jak rok 1984 i kontrolowanie myśli
- stwierdził West.