Kamil Durczok opuścił policyjną izbę zatrzymań. Znany dziennikarz został zatrzymany w piątek za spowodowanie kolizji drogowej pod wpływem alkoholu. Dziennikarz stracił panowanie nad pojazdem na prostym odcinku remontowanej autostrady A1. Świadkowie powiedzieli prasie, że Durczok ledwo trzymał się na nogach. Badanie alkomatem wykazało 2,6 promila w organizmie byłej gwiazdy TVN.
Kamil Durczok wyszedł za poręczeniem majątkowym
Kamil Durczok długo nie był w stanie złożyć wyjaśnień w sprawie piątkowego zdarzenia, ponieważ by go przesłuchać, zatrzymany musiał w pełni wytrzeźwieć. W końcu w niedzielę dziennikarz złożył wyjaśnienia i usłyszał zarzuty: sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym przez osobę będącą w stanie nietrzeźwości (grozi za to od 9 miesięcy do 12 lat więzienia) oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości (do dwóch lat pozbawienia wolności). Prokurator domagał się tymczasowego aresztu dla dziennikarza, jednak sąd zdecydował o wypuszczeniu go.
Jak podaje Fakt, Kamil Durczok wyszedł za poręczeniem majątkowym, wynoszącym 15 tysięcy złotych. Ma też zakaz opuszczania kraju oraz dozór policyjny.
Kamil Durczok przeprasza
Tuż po wyjściu z izby zatrzymań Kamil Durczok spotkał się z przedstawicielami mediów, by złożyć oświadczenie. Dziennikarz przeprosił za swoje zachowanie oraz zgodził się na publikację swojego wizerunku.
Ja w tej sytuacji chcę powiedzieć jedno: bardzo, bardzo wszystkich przepraszam - wszystkich tych, którzy we mnie wierzyli, wszystkich tych, którzy mi ufali. To są dla mnie bardzo, bardzo trudne dni. Mam pełną świadomość, że to, co się wydarzyło jest karygodne absolutnie. Ani przez moment nie zaprzeczałem faktom, które zgromadziła w tej sprawie policja i prokuratura. Pozostaje mi przeprosić i moich widzów, i internautów, i czytelników... Przede wszystkim chciałbym przeprosić najbliższych, bo zostali narażeni na infamię i cierpienia, na które w najmniejszym stopniu nie zasłużyli.
- powiedział Kamil Durczok.