Kamil Durczok usłyszał w niedzielę, 28.07.2019, zarzuty prokuratorskie, związane z kolizją drogową, jaką spowodował będąc pod wpływem alkoholu. Przypomnijmy: znany dziennikarz stracił panowanie nad kierownicą na krajowej 1 na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego. Kamil Durczok miał 2,6 promila w wydychanym powietrzu. Do zdarzenia doszło w piątek tuż po południu, jednak aż do niedzieli policjanci nie mogli przesłuchać 51-latka, bo ten nie był w stanie złożyć wyjaśnień.
Kamil Durczok - zarzuty
Kamil Durczok usłyszał zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym przez osobę będącą w stanie nietrzeźwości oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Pierwsze z przestępstw jest zagrożone karą od 9 miesięcy do 12 lat więzienia. Za drugie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
Śledczy wystosowali też wniosek o tymczasowe aresztowanie zatrzymanego. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w poniedziałek, 29 lipca.
Kamil Durczok - z kim podróżował?
Serwis Pudelek.pl ustalił, że podczas podróży Kamil Durczok nie był sam w samochodzie. Towarzyszył mu pies, Dymitr, którego dziennikarz kupił w ubiegłym roku. Przestraszony pupil Kamila D. został zauważony przez policjantów w miejscu wypadku. Na szczęście nic mu się nie stało. Funkcjonariusze zawieźli go do miejscowego schroniska. Stamtąd odebrał go kolega dziennikarza, który przyjechał specjalnie z Katowic.
Pies na szczęście nie ucierpiał w wypadku. Jego właściciel podpisał oświadczenie, że ktoś go odbierze. Rzeczywiście, po kilku godzinach pojawił się mężczyzna z upoważnieniem od właściciela i odebrał psa
- powiedział serwisowi pracownik schroniska.