Miley Cyrus jeszcze dobrze nie ogłosiła rozstania z Liamem Hemsworthem, a już bawiła się we Włoszech z Kaitlynn Carter, po ich krótkim romansie pocieszyła się Cody Simpsonem, którego niedawno przedstawiła swojej mamie. Miley szybko puszcza w niepamięć związku, a Kaitlynn płacze do przysłowiowej poduszki. Jak sama stwierdziła, romans z Cyrus był odkryciem jej samej. Po długim milczeniu Kaitlynn Carter w końcu opowiedziała o związku z Miley. Carter zakochała się w Cyrus, a dla gwiazdy była ona raczej szybkim pocieszeniem po rozstaniu z Liamem.
„To był mój pierwszy i jedyny romans z kobietą… Zakochałam się w niej tak samo, jak wiele lat temu w starszym mężczyźnie. Była to taka sama siła natury, nie musiałam myśleć o żadnej innej rzeczy i niczego nie analizowałam. To po prostu się wydarzyło i wydawało mi się, że dobrze, że tak się stało. Patrząc na naszą 3-letnią przyjaźń, zdałam sobie sprawę, że zawsze ją pociągałam. Nigdy wcześniej nie myślałam o niej w innym kontekście, jak tylko przyjacielskim. Chociaż nasz romans był krótki, jestem wdzięczna za otwarcie mi oczu na nieodkrytą część siebie oraz za zainspirowanie do nowego poziomu odkrywania siebie. Zostałam zmuszona do poznania swoich preferencji seksualnych”. – mówiła Kaitlynn Carter.
DLA KAITLYNN CARTER ZWIĄZEK Z MILEY CYRUS NIE BYŁ ZWYKŁYM ROMANSEM
Kochanka Miley Cyrus dodała też, że mimo tego, że ich romans w mediach określano, jako przelotną znajomość, to dla niej było to coś więcej. Miley Cyrus chyba trochę inaczej podeszła do tej znajomości…
Pytanie tylko, czy Kaitlynn Carter faktycznie podobał się związek czy może rozgłos jaki zyskała?