Justyna Steczkowska została ostatnio zatrzymana przez patrol drogówki. Wszystko przez przekroczenie prędkości. Steczkowska jechała aż o 64 km/h za szybko. W terenie zabudowanym pędziła z prędkością 114 km/h. Jak wszyscy kierowcy wiedzą rozwijanie takich prędkości kończy się zatrzymaniem prawa jazdy na trzy miesiące. Tak było i w przypadku Justyny.
>> Ariana Grande jest w ciąży? Gwiazda skomentowała plotki!
Justyna Steczkowska na swoim profilu na Instagramie zamieściła oświadczenie, w którym przyznaje się do winy, ale jednocześnie krytykuje policjantów.
Należało mi się. Spieszyłam się do sądu, ale to mój problem, że zaspałam. Przyjęłam mandat bez żadnych dyskusji, byłam miła dla pana policjanta, który uczciwie wykonywał swoją pracę. W ten sposób dołączyłam do 100 tysięcy Polaków, którzy po zaostrzeniu prawa z tego samego powodu co ja stracili prawo jazdy. Nie można nikogo za to winić, bo prawo jest prawem i dla dobra ogółu należy go przestrzegać. Niestety czuje się zdruzgotana, że Komenda Powiatowa Policji w Grodzisku Mazowieckim bezpardonowo złamała chroniące KAŻDEGO OBYWATELA prawo (Art. 13 Prawo prasowe)
O co chodzi? Zdaniem Justyny Steczkowskiej policjanci tuż po zatrzymaniu piosenkarki, zadzwonili do jednej ze stacji radiowych, by poinformować o zatrzymaniu i odebraniu prawa jazdy. Diwa takim zachowaniem policjantów jest oburzona.
>> Miley Cyrus i Liam Hemsworth wzięli tajny ślub!? "Wszyscy płakali podczas przysięgi"
Jak mam się czuć w kraju, w którym uczciwie płacę podatki, NIGDY nie byłam karana, brałam udział w niezliczonej ilości akcji charytatywnych, a pomimo tego traktuje się mnie jak obywatela gorszej kategorii, tylko dlatego, że jestem artystą (patrz. osobą ogólnie znaną z racji wykonywanego zawodu). I robi to POLICJA - stróż prawa opłacany z NASZYCH PODATKÓW.
Zdziwiona Justyna jednocześnie apeluje do mediów, by równie intensywnie informowały o jej koncertach. Gwiazda chyba jednak sama w to nie wierzy …