Justyna Mazur-Kudelska

i

Autor: AKPA // Screen/Instagram/@justynamazurpl Autorka podcastu "Piąte: Nie zabijaj" urodziła córkę

Porody

Justyna Mazur urodziła! Zrelacjonowała poród i pokazała córkę

Justyna Mazur-Kudelska, jedna z najbardziej znanych podcasterek w Polsce, wraz z mężem Krzysztofem Kudelskim powitali na świecie swoje pierwsze dziecko. 38-latka obwieściła o tym światu w swoich mediach społecznościowych publikując zdjęcia ze szpitala.

Justyna Mazur jest twórczynią jednego z najpopularniejszych polskich podcastów - "Piąte: nie zabijaj". Kryminalne treści przedstawiane przez Justynę odtworzono ponad 30 mln razy, co świadczy o jej niezwykłym talencie do opowiadania i fascynującego sposobu dzielenia się tego typu historiami. Dużą popularnością cieszy się nie tylko jej podcast, ale także konto na Instagramie, które obserwuje ponad 80 tys. użytkowników. To tam twórczyni cyfrowa dzieli się ze swoimi fanami bardziej prywatnymi szczegółami ze swojego życia, jak walka z nadwagą, zdrowe odżywianie, czy, do niedawna, ciąża, która właśnie dobiegła końca.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Najpopularniejsze podcasty w Polsce. Tych twórców warto posłuchać

Aktorzy, którzy zostali brutalnie zamordowani | To Się Kręci #30

Justyna Mazur-Kudelska opowiedziała o akcji porodowej

Justyna Mazur obudziła się z silnym bólem brzucha. Towarzyszyły mu wymioty i drżenie mięśni, co uniemożliwiało jej normalne przemieszczanie się. Krzysztof Kudelski, widząc stan żony, natychmiast zaprowadził ją do samochodu i zawiózł do szpitala. Tam, na izbie przyjęć, odeszły jej wody, które, niestety, nie były przeźroczyste. To oznaczało, że poród jest w zaawansowanej fazie i Justyna została szybko przewieziona na salę porodową.

Usłyszałam wtedy mrożące słowa, że nie ma już czasu na znieczulenie i że musimy dać radę bez niego. O 11:19 było po wszystkim!

- relacjonowała na Instagramie.

Mimo stresu i bólu, Justyna udokumentowała cały proces, od drogi do szpitala aż po moment narodzin, dzieląc się tymi chwilami z tysiącami swoich obserwatorów. Zdecydowali jednocześnie nie ujawniać personaliów dziecka, a na potrzeby internetu będą posługiwali się imieniem Tradycja, zaczerpniętego z filmu "Miś" Stanisława Barei.

Na potrzeby internetu będziemy o niej mówić wymyślonym imieniem Tradycja, ale w ciągu tygodnia dorobiła się już tyle ksywek, że głowa mała

- czytamy na instastory.