Justin Bieber wiele razy podkreślał, że dzięki wierze w Boga i religii wyszedł na prostą po najtrudniejszym etapie swojego życia. Fani Jusa pamiętają, jak w młodości gwiazdor zmagał się z własną sławą, wpadając w kolejne kłopoty z prawem czy z używkami. Dopiero, gdy na drodze piosenkarza stanął pastor Carl Lentz, który wprowadził go w tajniki wiary i zaprosił na swoje nabożeństwa, Justin znalazł w nich ukojenie i spokój ducha.
Dopiero to ostatniej aferze z pastorem Lentzem w roli głównej Justin Bieber stracił zaufanie do kościoła Hillsong. W żaden sposób nie wpłynęło to jednak na jego wiarę - gwiazdor jeszcze częściej niż wcześniej zamieszcza na Instagramie religijne wpisy.
Justin Bieber o swojej wierze
W najnowszym wpisie Justin Bieber postanowił wyjaśnić, co oznacza dla niego wiara i dlaczego nie nazywa samego siebie osobą religijną.
Wiele osób pomyliłoby mnie z religijnym człowiekiem, którym nie jestem. Religia wskazuje na twoje wady i utrwala zniechęcenie. Religia sprawia, że ludzie czują się lepiej niż inni, ponieważ chodzą do „kościoła”… Jestem jednak zakochany w tym, który mnie stworzył. Wierzę, że Jezus jest zbawicielem ludzkości i że jego miłość jest tym, co nas zmienia. Wierzę, że złamanie ludzkości boli Boga i że wysłał odpowiedź i dał nadzieję w Jezusie. Moja rada jest taka, aby unikać religii, ale pokładać nadzieję w tym wiecznym, który umarł potworną śmiercią, abyśmy ty i ja mogli naprawdę żyć wiecznie. W to właśnie wierzę i przyniosło mi to niezwykły pokój przez cierpienia tej zniszczonej planety. Ta prawda pomaga mi odpuścić i nie przechowywać skarbów na ziemi. Wierzę, że ten ból nie będzie trwał wiecznie, pewnego dnia będę w niebie, gdzie nie ma bólu ani cierpienia, ale do tego czasu żyję wiarą, a nie wzrokiem.
- napisał gwiazdor na Instagramie.
Spodziewaliście się jeszcze kilka lat temu, że Justin Bieber tak bardzo zwróci się w stronę wiary?