Kanye West zorganizował kolejny koncert z cyklu Sunday Service. Podczas wydarzenia, podobnie jak w poprzednich edycjach, nie brakowało wspólnych śpiewów gospel i modlitw ze sceny. Tym razem jednak raper spotkał się z ostrą krytyką. Wszystko przez jednego z zaproszonych na scenę gości.
Podczas ostatniego Sunday Service do Kanye Westa dołączyli Justin Bieber oraz... Marilyn Manson! Rockman jest oskarżany o wykorzystywanie seksualne kobiet, a nawet gwałt, dlatego jego obecność podczas modlitewnego spotkania spotkała się z oburzeniem wielu osób.
Marilyn Manson modli się z Kanye Westem
Kanye West nie pierwszy raz staje po stronie oskarżanego o gwałt Marilyna Mansona. Raper zaprosił go niedawno także na scenę stadionu w Chicago, gdzie zaprezentował fanom swój najnowszy album Donda. Wtedy również na Westa posypały się gromy. Nawet najwięksi fani rapera mieli mu za złe, że wspiera kogoś takiego, jak Manson. Niektórzy zarzucali Kanye hipokryzję.
Po ostatnim koncercie Sunday Service oberwało się także Justinowi Bieberowi, który ubrany na biało śpiewał obok Mansona piosenki religijne.
Jak możesz mówić o szacunku do kobiet stojąc obok kogoś takiego
- pytają fani w komentarzach na Twitterze. Justin jak dotąd nie skomentował sprawy.
Polecany artykuł:
Marilyn Manson jest oskarżany o niewłaściwe zachowania seksualne. Śledztwo jest w toku, a równolegle przeciwko muzykowi toczą się też sprawy cywilne. Rockmana oskarża w sumie 15 różnych kobiet, w tym aktorki Evan Rachel Wood i Esme Bianco.