Julia Wieniawa zyskała popularność dzięki roli w kultowym serialu „Rodzinka.pl”, ale na tym jej kariera się nie zatrzymała. Aktorka szybko rozwinęła swoje skrzydła, angażując się w różnorodne projekty filmowe, muzyczne i telewizyjne. Wystąpiła w takich produkcjach jak „W lesie dziś nie zaśnie nikt” czy „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją”, a jej debiutancki album „Omamy” z 2022 roku zdobył uznanie fanów i krytyków. Dziś Julia Wieniawa to marka sama w sobie, o czym świadczy chociażby szacowana przez „Forbes” wartość jej marki osobistej na 134 miliony złotych, co plasuje ją w czołówce najcenniejszych osób publicznych w Polsce.
Jednak sława i sukces niosą ze sobą również ciemne strony. Jak to często bywa w przypadku osób publicznych, intensywne życie w blasku fleszy niekiedy przyciąga uwagę osób, które nie życzą im najlepiej. Wieniawa podzieliła się niedawno z fanami na TikToku niepokojącą informacją – otrzymała anonimowego SMS-a, który wzbudził w niej poczucie zagrożenia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mało kto wie kim jest tata Julii Wieniawy. To ceniony artysta
Julia Wieniawa otrzymała ostrzeżenie od detektywa
Aktorka opowiedziała o dziwnej wiadomości, którą otrzymała od rzekomego prywatnego detektywa. Z treści SMS-a wynikało, że osoba ta posiada informacje, które mogłyby jej się przydać. Detektyw ostrzegł Julię, że jest śledzona, a ktoś zbiera materiały, które mogą zaszkodzić jej wizerunkowi.
Dostałam dziwnego SMS-a z informacją, że: 'Jestem prywatnym detektywem, mam dla ciebie garść informacji, które myślę, że ci się przydadzą'. Brzmi trochę bardziej jak żart niż coś na serio, w sumie chyba powinnam się martwić. No i detektyw powiedział, że drugi detektyw z jego firmy został opłacony i jest zbierany na mnie materiał, żeby zniszczyć mój wizerunek
- powiedziała Wieniawa na nagraniu w mediach społecznościowych.
Aktorka podchodzi do sprawy z dystansem
Wieniawa przyznała, że początkowo zaniepokoiła się całą sytuacją. Sama myśl, że ktoś mógłby śledzić każdy jej krok, wywołała w niej niepokój. Artystka zastanawiała się, czy rzeczywiście może być obiektem takiej inwigilacji, oraz jakie informacje ktoś mógłby chcieć wykorzystać przeciwko niej. Jednak po chwili refleksji doszła do wniosku, że nie ma się czego obawiać.
Trochę byłam przerażona tym faktem, to trwało może 40 min. Potem stwierdziłam, że nikt nic na mnie nie może mieć, nikt nic nie będzie miał
- oznajmiła na TikToku.
Wieniawa wyznała, że przez pewien czas od otrzymania wiadomości była nadmiernie czujna. Sprawdzała, czy ktoś nie obserwuje jej na ulicy, czy nikt za nią nie podąża.
Wpadłam w lekką schizę, sprawdzałam, czy ktoś przypadkiem mnie nie obserwuje, czy ktoś na mnie nie patrzy, za mną nie jedzie, no ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić
- dodała.