Amber Heard wezwała policję do mieszkania w Los Angeles, twierdząc, że Johnny Depp złamał zakaz zbliżania się do niej! tyle tylko, że aktor był w tym czasie... na Bahamach! Sprawdźcie szczegóły!
>>Johnny Depp wyprzedaje swoje dzieła sztuki! Boi się utraty majątku? <<
Amber Heard zgłosiła na policję, że Johnny Depp złamał obowiązujący do piątku tymczasowy zakaz zbliżania się do jego domu w Los Angeles na odległość mniejszą, niż 100 jardów (ok. 91,5m). Sąd nałożył na aktora zakaz na wniosek jego żony, która twierdzi, że mąż znęcał się nad nią fizycznie. W piątek, 17.06.2016, sprawa ma być dokładniej rozpatrzona przez sędziego. Do tego czasu Johnny miał obowiązek wyprowadzenia się z mieszkania, które dzielił z Amber, oraz prawo zabrania z domu rzeczy, niezbędne mu do przetrwania do rozprawy.
W jaki sposób Johnny Depp, jak twierdzi Amber Heard, złamał zakaz? Wysłał do swojego mieszkania, w którym przebywa obecnie jego żona, ekipę przeprowadzkową, by ta zabrała jego ubrania i kosmetyki! Sam Johnny przebywał w tym czasie na Bahamach, więc - co oczywiste - nie uczestniczył w przewożeniu rzeczy. Z tego, co nam wiadomo (i policji najwyraźniej też), Bahamy są "nieco" dalej, niż 91,5 metra od Los Angeles...