Johnny Depp ma za sobą bardzo intensywną karierę. Jako młody gwiazdor aktor nie stronił od używek i był bohaterem wielu skandali i romansów. Dopiero później poznał Vanessę Paradis, z którą spędził ponad dziesięć lat i z którą doczekał się dwójki dzieci. To właśnie wtedy zagrał też swoje najważniejsze role, dzięki którym dołączył do najważniejszych aktorów Hollywood.
Od kilku lat jednak o Johnny Deppie mówi się jednak niemal jedynie w kontekście jego głośnego rozwodu z Amber Heard, dla której w 2012 roku aktor rzucił Vanessę Paradis. Po krótkim małżeństwie Amber oskarżyła Deppa o przemoc i w wyniku procesu odebrała mu ogromną część majątku i zniszczyła reputację. Dla wielu osób to był koniec jego aktorskiej kariery - Depp zamiast w kolejnych filmach regularnie pojawiał się w kolejnych plotkarskich artykułach.
>> Johnny Depp: Amber Heard zdradzała mnie z Leonardo DiCaprio i Channingiem Tatumem!
Aktor od miesięcy znów walczy w sądzie - tym razem chcąc udowodnić, że to on był ofiarą agresji i spisku ze strony byłej żony.
Johnny Depp celebrytą? Nigdy w życiu
Wydaje się, że ostatnio Johnny Depp wychodzi na prostą. Podczas wizyty na Festiwalu Filmowym w San Sebastian gwiazdor wyglądał najlepiej od miesięcy. To właśnie tam przy okazji rozmowy z dziennikarzami poruszył temat swojej popularności.
Po pierwsze i najważniejsze, nigdy nie wolno uważać się za hollywoodzkiego celebrytę. To śmierć i groteska. Zawsze ciągnęło mnie do... ludzi, którzy starają się pozostać sobą.
- powiedział.
Ten festiwal zawsze ma najmniej... nazwijmy ich typami z Hollywood. Czuję, że San Sebastian to naprawdę festiwal o kinie, o twórcach filmowych, o ludziach, którzy nad nimi pracują i robią te filmy, co jest cudowne.
- dodał.
Przypomnijmy, że Johnny Depp złożył ostatnio do sądu wniosek o przesunięcie terminu jego kolejnej rozprawy przeciwko Amber Heard. W czasie wyznaczonym przez sąd aktor ma pracować nad swoim kolejnym filmem Fantastic Beasts 3.
>> Johnny Depp chce wstrzymania procesu. Potrzebuje czasu, żeby nakręcić nowy film