Johnny Depp przechodzi bardzo poważny kryzys. Rozwód z Amber Heard rujnuje mu nie tylko reputację, ale także karierę. Wokół tego rozstania toczy się wiele rozpraw sądowych. Jedna z najgłośniejszych batalii odbyła się między aktorem a brytyjskim tabloidem. The Sun napisał w artykule, że Johnny Depp jest "żonobijcą". Aktor oczywiście pozwał dziennikarzy o zniesławienie, ale...przegrał.
W kilkuset stronicowym uzasadnieniu wyroku sąd przekonywał, że są podstawy do nazywania Johnny'ego Deppa "żonobijcą". W procesie rozwodowym poruszana jest kwestia przemocy domowej. Amber Heard przekonuje, że była ofiarą swojego męża. W świetle tych dowodów dziennikarze The Sun mieli podstawy, żeby nazywać aktora w ten sposób.
Jednak Johnny Depp nie odpuszcza i po raz kolejny próbuje się od wyroku odwołać.
Johnny Depp pozostaje "żonobijcą"
Warto wyjaśnić, że w sprawie o przemoc domową nie zapadł jeszcze wyrok. Zarówno Johnny Depp, jak i Amber Heard przedstawiają swoje dowody oraz świadków. Sprawa nie jest oczywista i nie wykluczone, że to Amber Heard byłą sprawczynią przemocy.
Jednak ze względu na poszlaki The Sun miał prawo nazywać Johnny'ego Deppa "żonobijcą". Tak przynajmniej orzekł sąd. Aktor nie godzin się na taką łatę i po raz kolejny próbuje się odwołać - wciąż bezskutecznie.
W czwartek brytyjski sąd odmówił Johnny'emu Deppowi pozwolenia na odwołanie się od orzeczenia sędziego. Uważa, że jego próba unieważnienia decyzji „nie ma rzeczywistych szans na sukces”. Sędziowie, James Dingemans i Nicholas Underhill, powiedzieli, że wcześniejsza rozprawa sądowa była „pełna i uczciwa”, a wnioski sędziego procesowego „nie zostały nawet prawdopodobnie dotknięte żadnym błędem w podejściu lub pomyłką co do prawa”.
Jedyną szansą na to, że Johnny Depp odzyska dobre imię, jest wygrana procesu z Amber Heard. Jednak coś nam mówi, że ta sądowa batalia przebije nawet rozwód Brada Pitt i Angeliny Jolie...