Joanna Brodzik rozpoznawalność zyskała dzięki komediowemu serialowi "Kasia i Tomek", w którym grała razem z Pawłem Wilczakiem, swoim obecnym mężem. Para doczekała się dwóch synów, bliźniaków, Jana i Franciszka urodzonych w 2008 roku. Aktorka bardzo dba o prywatność swojej rodziny i nigdy, wraz z mężem, nie opublikowali wizerunku swoich dzieci.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Joanna Brodzik nie jest już długowłosą blondynką. Ale się zmieniła!
Joanna Brodzik ma granice, których nie przekracza: "Moje życie osobiste z definicji jest moje i osobiste"
Joanna Brodzik jest aktywna w social mediach, a na jej Instagramie można zobaczyć publikowane przez aktorkę szczegóły z życia zawodowego, czy też posty, które dotyczną ważnych, życiowych przemyśleń. Niedawno, podczas rozmowy z Anną Kolasińską w podcaście "Rozmowy w dresie" podzieliła się swoją opinią na temat publikowaniu bardzo osobistych treści.
To jest bardzo osobista kwestia, gdzie ta granica dla ciebie przebiega. Dla niektórych osób, które starają się zdobyć popularność głównie za pomocą swoich social mediów, ta granica przebiega przez środek ich sypialni. Ja uprawiam ten zawód nie dla łatwej popularności (...). Nie jest moją ambicją, żeby częścią tego życia zawodowego było kupczenie życiem osobistym. Moje życie osobiste z definicji jest moje i osobiste - powiedziała aktorka.
W tym dysponowaniu sobą moja granica absolutnie przebiega tam, gdzie granica mojego domu, a na pewno granica prywatności moich dzieci i nie upubliczniania ich wizerunku, ponieważ jak mało kto wiem, że swoją prywatność traci się tylko raz. (...) Od momentu, w którym pozwolisz na to, żeby twoja twarz, twój wizerunek został upubliczniony, od tego momentu każdy może napisać i powiedzieć na twój temat wszystko (...) - dodała Joanna Brodzik.
Odniosła się również do publikowania przez influencerów i influencerki wizerunku własnych dzieci i żerowania na ich prywatności. Skrytykowała rodziców, którzy w mediach społecznościowych próbują podbijać popularność swojego profilu, kosztem własnych dzieci.
Słyszysz, o czym mówimy? Mówimy o sprzedawaniu dzieci. Słyszysz to? Według mnie to powinno być karalne. Skoro karalne jest zatrudnianie nieletnich zakładzie pracy, to dlaczego nie jest karalne zatrudnianie własnych dzieci do przedsiębiorstwa, które jest rejestrowane na social mediach i monetyzowane? - powiedziała dosadnie.
Joanna Brodzik z wielką dozą dystansu podchodzi do dzielenia się swoją prywatnością, co w obecnych czasach, wśród gwiazd, jest wielce niepopularne. Na każdym kroku widać, jak celebrytki zabiegają o uwagę internautów, nawet za cenę prywatności własnych pociech, od małego wystawiając je na ocenę, a nawet krytykę.