Ostatni film Jennifer Lawrence to "Czerwona jaskółka". Tam Jennifer Lawrence gra byłą primabalerinę, którą zmuszono do pracy jako uwodzicielka szpiegów na usługach rosyjskich służb specjalnych.
Rola baletnicy to jedna z bardziej wymagających. Po pierwsze, to bardzo ciężki sport. Żeby wyglądało to profesjonalnie,wymaga wielu godzin treningów i mnóstwa ciężkiej pracy. Ostatnio Karolinie Pisarek oberwało się za sesję baletową....
Na szczęście Jennifer Lawrence była pod opieką doskonałego trenera. Tego samego, który pomagał Mili Kunis i Nicole Kidman w "Czarnym łabędziu".
Jennifer Lawrence do roli trenowała balet przez trzy miesiące, po trzy godziny dziennie. Aktorka nie wspomina tego dobrze...
Mam teraz mnóstwo szacunku do sporowców i tancerzy. To, co robią, wymaga ogromnego wysiłku. Dla mnie to było bardzo brutalne i jak tylko skończyliśmy zdjęcia, wywaliłam buty do tańca.
Mówił Jennifer Lawrence w wywiadzie z "E!".
Świetny taniec to nie jedyne, czego wymaga się od baletnicy. Tancerki charakteryzują się bardzo drobną budową ciała. Jennifer Lawrence pierwszy raz w życiu czuła głód, pracując nad "Czerwoną jaskółką".
Nigdy się nie głodziłam dla roli, kontrolowanie wagi nie jest dla mnie ani przyjemne, ani naturalne. Do tej roli po oraz pierwszy czułam się naprawdę głodna. Wiem, że nie mogę pracować, gdy jestem na diecie. Moje ciało wymaga więcej energii.
Jennifer, doskonale Cię rozumiemy...
Film "Czerwona jaskółka" w polskich kinach można oglądać od 2 lutego. Pójdziecie zobaczyć wygłodniałą Jennifer Lawrence?