Kilka dni temu w mediach zaczęły pojawiać się informacje o tym, że Radosław Majdan ma koronawirusa. Okazały się to informacje prawdziwe. Potwierdził to zarówno sam Radosław jak i jego żona, Małgorzata Rozenek-Majdan. Na Instagramie byłego piłkarza pokazało się jego zdjęcie ze szpitala. Radosław zapewnił, że czuje się już dobrze i jest w rękach najlepszych specjalistów. Jednak – jak mówi w najnowszym wywiadzie – nie cała choroba przebiegała spokojnie.
powiedział były piłkarz.
Niedawno Radosław opowiedział nieco więcej o swoim stanie zdrowia w rozmowie z Mateuszem Skierawskim z WP SportoweFakty. Radosław Majdan powiedział, że najgorsze jest już za nim. Jednak początkowo koronawirus potwornie go osłabił.
Polecany artykuł:
Nie byłem w stanie wejść pod prysznic i się wykąpać. Takiego zmęczenia nie czułem nigdy w życiu, a przecież grałem kilka lat w piłkę (...) Do tego dochodziły inne bóle: przede wszystkim głowy. Rozrywało mi ją. Przez kilka dni leżałem w domu, w zasadzie ciągle spałem. Tylko to dawało mi ulgę. Myślałem, że będzie coraz lepiej, a było tylko gorzej. Doszedł nienaturalny kaszel, dusiło mnie. Do tego stan podgorączkowy, apatia. Brałem antybiotyk, ale nie pomagał. Po kilku dniach w domu stwierdziłem, że nie ma już na co czekać i trzeba jechać do szpitala. Lekarze zrobili mi tomografię i zdecydowali, że sytuacja jest na tyle poważna, że muszę zostać. U mnie szczególnie rozwinęło się zapalenie płuc. Po każdym oddechu dostawałem ataków kaszlu. Na początku choroby czułem osłabienie, w pewnym momencie wydawało się, że stan zdrowia się poprawia, ale później koronawirus zaatakował naprawdę mocno