365 dni to film, o którym z pewnością słyszeli wszyscy. Uznawana za polski odpowiednik 50 Twarzy Greya produkcja jakiś czas temu przyciągnęła przed ekrany kit setki tysięcy widzów. Najbardziej charakterystyczne są tam mocne sceny erotyczne postaci, w które wcielali się Anna Maria Sieklucka i Michele Morrone. Z pewnością wiele osób chciałoby wiedzieć, jak powstają takie sceny. Blanka Lipińska postanowiła opowiedzieć o tym swoim odbiorcom. Okazuje się, że to ona sama reżyseruje takie sceny, a więc nikt lepiej niż ona nie zna ich kulis. Co powiedziała pisarka? Okazuje się, że wcale nie jest to dobra zabawa.
ZOBACZ TAKŻE: 365 dni: Ten dzień. To już koniec Massimo! Nowy ukochany Laury w PEŁNYM PIKANTERII filmie
Blanka Lipińska o scenach łóżkowych w 365 dni
O powstawaniu scen łóżkowych w słynnych polskim filmie erotycznym Blanka Lipińska opowiedziała na swoim Instagramie. Pisarka zaznacza, że jest to spore wyzwanie dla każdego aktora.
To są najtrudniejsze sceny w filmie. A dlaczego? Seks jest taką czynnością, której nie chcemy pokazywać. [...] Na planie zostaje minimum osób, ale i tak jest ich kilkanaście [...] Aktor ma świadomość, ile osób patrzy na to, co on w tym momencie robi. [...] Gra aktorska ma polegać na tym, aby przekonać widza, że ty to robisz naprawdę. [...] Oni to muszą wskrzesić w głowie - mówi Lipińska.
Dodatkowo do takiej sceny trzeba się odpowiednio przygotować. Często są to sceny, w których liczy się każdy ruch, ponieważ trzeba wszystko odpowiednio pokazać w kamerze.
Musicie też wiedzieć, że do takiej sceny są próby. bo często są to bardzo choreograficzne sceny. To jest słuchajcie choreografia - dodaje Blanka Lipińska.
Autorka 365 dni wyznała także, że z racji tego, że to ona reżyseruje sceny erotyczne, musi wytłumaczyć operatorom, jak będą wyglądały. Z tego powodu z udziałem innej osoby z produkcji sama imituje aktorów i tarza się po łóżku, czy jak sama mówi "innym meblu". Blanka Lipińska dodała zdjęcie, które pokazuje kulisy takich scen.