Jacek Poniedziałek przyjął propozycję zagrania w nowym serialu "Udar" w reżyserii Pawła Demirskiego. To opowieść o krytyku gastronomicznym, którego opinie wygłaszane w mediach mają ogromny wpływ na powodzenie lub niepowodzenie funkcjonowania lokali gastronomicznych. Ta fikcyjna postać ma uznanie wśród kulinarnych twórców i wszyscy niebywale liczą się z jego zdaniem. Nagła choroba wywraca jego życie do góry nogami i strąca z piedestału. Bohater stara się jednak odbudować to, nad czym pracował całe życie.
Wcielenie się w postać krytyka kulinarnego kosztowało Jacka Poniedziałka wiele wyrzeczeń. Aktor do tej pory prowadził bardzo aktywny tryb życia - zrównoważona dieta, jazda na rowerze, joga itd. Na potrzeby roli zwiększył masę ciała o 20 proc. Pod czujnym okiem dietetyków sukcesywnie tył stosując odpowiednią diety - np. jadł dwa obiady dziennie - a, co najgorsze, nie mógł ćwiczyć, gdyż przez to mógł szybko stracić na wadze. Co więcej, zapuścił brodę i wąsy.
To pierwsza rola w moim dorobku, która wymagała aż takiej przemiany. Bałem się, bo przecież nie mam już 20 lat. Masa ciała zwiększyła mi się o 20 procent: ważę teraz 87 kg (...) Było to wyzwanie, żeby się fizycznie nie rozpaść, choć niestety podniósł mi się trochę cholesterol. Do tej pory prowadziłem optymalnie zdrowe życie. Zawsze uważnie jadałem i dużo się ruszałem. A od siedmiu miesięcy nie ruszam się w ogóle, by nie tracić kalorii i utrzymać zaokrągloną twarz (...) mam poczucie poddania się przyspieszonemu procesowi starzenia. W łazience nie zapalam światła, żeby nie patrzeć na ten przykry widok
Kilka dni temu aktor zapowiedział, że niedługo koniec zdjęć, co oznacza, że niebawem będzie mógł wrócić do dawnego stylu życia. Dodatkowo, oznajmił, iż premiera serialu odbędzie się jesienią tego roku.