Po tym, jak Kasia Cichopek związała się z Maciejem Kurzajewskim, Paulina Smaszcz bardzo chętnie komentuje życie prywatne innych gwiazd show-biznesu. Odniosła się również do prezenterki Tańca z Gwiazdami, Izabeli Janachowskiej, która rzekomo w jej kontekście miała powiedzieć: "jak ktoś jest szczęśliwy, to nikogo nie atakuje".
Komentarz ten miał wynikać z licznych u ostatnim czasie niesnasek pomiędzy nią, a byłym mężem, który nie przestrzega reguł, ustalonych po rozwodzie. Z umowy zawartej między nimi wynika, że dla obojga zawsze na pierwszym miejscu miały być dzieci, natomiast podobno, kiedy Kasia Cichopek odwiedza obecnego partnera, dzieci nie mają wstępu do domu, a ze ścian powoli znikają zdjęcia ich pociech.
Szmaszcz zdradziła również, że Cichopek i Kurzejewski mieli romansować już od 2019 roku. Co więcej, ma jej za złe, że w ramach kobiecej solidarności, Kasia nie porozmawiała z nią o związku z Maćkiem, aby "przyjrzeć się sytuacji z dwóch stron".
Kobieta kobiecie winna jest szczerość. Zanim zwiążemy się z partnerem dobrze jest przyjrzeć się sytuacji z dwóch stron (...) Warto być na tyle mądrą, żeby porozmawiać z dziećmi, z matką, poznać się z byłą partnerką. Zwłaszcza jeśli te relacje są dobre. (...) Uważam, że po prostu tak wypada. A kobieta kobiecie po prostu jest to winna. Tak, jak napisałam w poście: "Mądra zrozumie, głupia odrzuci" - powiedziała w rozmowie z serwisem "WP Kobieta".
Polecany artykuł:
Izabela Janachowska: "Rzygać mi się chce, kiedy piszę te obrzydliwe słowa, które padły z Twoich ust"
Paulina Smaszcz oburzona słowami Izabeli Janachowskiej, w wywiadzie z Anną Zejdler przeprowadzonego na potrzeby podcastu Porażka, czyli sukces, próbowała jej dopiec w bardzo nieelegancki sposób. Prezenterka powiedziała, że osoba, która "wychodzi za mąż za milionera, czyli strzela sobie z nim dzidziusia, a on opuszcza żonę, która jest w średnim wieku", nie jest dla niej żadną ekspertką.
Izabela Janachowska nie mogła przejść obojętnie obok tak krzywdzących słów, a na jej Instagramie pojawiła się wiadomość dla Pauliny.
Nie muszę nic złego pisać o tobie - sama jesteś swoją największą antyreklamą. (...) Moje dziecko "pyknięte z milionerem to 7 lat starań, terapii hormonalnych, tysiące testów z jedna kreską okupionych łzami rozpaczy. Finalnie jest z nami nasz Krisek, czyli "pyknięte z milionerem dziecko". Rzygać mi się chce, kiedy piszę te obrzydliwe słowa, które padły z Twoich ust. Tfu - czytamy na Instagramie - Poznałam mojego męża, jako singla. Nie jest to jedna z tych historii, w których mężczyzna poznaje młodą kobietę i płacze jej w rękaw, jak to nieszczęśliwy jest w małżeństwie, które de facto jest już martwe. Mój obecny mąż poznał mnie trzy lata po swoim rozwodzie.
To nie wszystko, co miała do powiedzenia Izabela. Wyznała również, że swego czasu dostała bardzo interesującego SMS-a od Pauliny, który może ją pogrążyć w oczach internatów.
Po przypadkowym spotkaniu na ulicy napisałaś mi smsa: Iza szukam faceta, może Krzysiek ma fajnych kolegów? Czyżbyś sama szukała miłości z kimś majętnym? - skwitowała Janachowska.
Mąż Izabeli Janachowskiej nie mógł znieść jeszcze jednej wypowiedzi Pauliny Smaszcz, w której twierdzi, że Janachowska "roluje milionera finansowo". Krzysztof Jabłoński domaga się przeprosił, inaczej sprawa trafi do sądu.
Cześć Paulina. Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego kłamiesz, pisząc, że rozmawiałaś ze mną na temat zakupów Izy? Dla jasności Iza nie ma limitów na zakupy i może kupować, co chce, bez konieczności rolowania mnie. Dlaczego kłamiesz, że ja dorobiłem się pieniędzy z Kaśką, a teraz je wydaję z Izą? Czy Ty znasz moje zeznania podatkowe i zeznania Katarzyny z okresu, kiedy z nią byłem przez 4 lata? Ponieważ ich nie znasz, to, bardzo proszę, nie wypowiadaj się na te tematy. Jeżeli do jutra nie zobaczę sprostowania na Twoim profilu, to przekazuję sprawę do mojego adwokata i udowodnię Ci kłamstwo oraz wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Ogólnie odczep się od mojej osoby i zajmij własnym życiem. Krzysztof Jabłoński- napisał na Instagramie.
"Kobieta petarda", jak sama określa się Paulina Smaszcz bardzo podpadła nie tylko koleżankom i kolegom z branży, ale również internautom, którym trudno uwierzyć, że można mieć w sobie tyle złej energii: "Szok ile Pani Paulina autorka książki „bądź kobieta petarda” ma w sobie złości i nienawiści do kobiet", "Lubiłam Paulinę, nawet rozumiałam, że coś jej się osobiście ulało po zdjęciach jerozolimskich. Ale nie godzę się na takie poniżające słowa o „pyknięciu” dziecka z milionerem. WTF??? Chyba przydałby się jakiś digital detox, ochłonięcie i trochę więcej ciszy zamiast kolejnych dram i wylewania frustracji. Szanujmy się trochę…".