Wiele mówi się o hejcie w sieci i fakcie, że jak byśmy się nie starali, tego szkodliwego zjawiska nie unikniemy. A zwłaszcza, gdy jesteśmy osobami publicznymi z tak dużymi zasięgami, jak Friz i Wersow. Coraz więcej mówi się też o niebezpieczeństwach związanych z pokazywaniem naszych dzieci w internecie, w końcu nigdy nie wiemy, do kogo takowa fotka trafi. I choć – na całe szczęście – wspomniani YouTuberzy nie musieli się jeszcze mierzyć z tak poważnym problemem, instagramowe nieprzyjemności ani ich, ani Majeczki nie ominęły.
Wersow wrzuciła zdjęcie z córką Mają. Internauci znów się nie popisali
W minioną sobotę Wersow zaprezentowała na Instagramie nowe stylówki, jakie przygotowała dla siebie i córeczki Majusi. Obie mają czarne spódnice, jasną górę, kremowe płaszczyki i identyczne czerwone gumiaki. Post spotkał się oczywiście z entuzjastycznym odbiorem fanów Wersow (ich "matchy" kreacje w istocie są przesłodkie), pojawili się także hejterzy. Większość negatywnych komentarzy klasycznie dotyczyła nowego uzębienia celebrytki (doprawdy, że wam się to jeszcze nie znudziło) i pseudoporad parentingowych, o które nikt nie prosił. Jeden komentarz rzuca się jednak w oczy jako wyjątkowo obrzydliwy. Jego autorka postanowiła skrytykować, a raczej fatshamingować, Majeczkę. 1,5-roczne dziecko.
Czy Maja nie jest przekarmiona trochę? – napisała internautka.
Wersow nie zaszczyciła tej uszczypliwości odpowiedzią, zrobili to jednak jej fani. Jedna z dziewczyn odpisała w podobnym tonie: "ty jesteś przygłodzona intelektem", pozostałe skupiły się jednak na wyprowadzeniu hejterki z błędu tłumacząc, że Maja wygląda jak na zdrowe dziecko w jej wieku przystało.
PS: zanim ktoś przyczepi się o stosowanie przez nas nowomowy i angielskich zapożyczeń, spieszymy wyjaśnić, że słowo "fatshaming" od dawna funkcjonuje w języku polskim i stosowane jest w dyskursie publicznym. A język ma to do siebie, że z biegiem lat ewoluuje. Tak, nawet polski.