67-letni Harvey Weinstein został uznany przez ławę przysięgłych winnym dwóch spośród pięciu czynów, o które go oskarżano. Po niemal pięciu dniach procesu, który odbywał się na nowojorskim Manhattanie, słynny producent filmowy trafił do więzienia.
Głośny proces przeciwko Harveyowi Weinsteinowi rozpoczął się w styczniu tego roku. Producent usłyszał zarzuty dwóch przypadków brutalnych napaści seksualnych, dwóch przypadków gwałtu i jednego czynu przestępczego na tle seksualnym. Ława przysięgłych oddaliła najpoważniejsze zarzuty, uznając go winnym dwóch - wymuszenia aktu seksualnego i gwałtu.
Harvey Weinstein winny
Ławnicy - w składzie siedmiu mężczyzn i pięciu kobiet - uznali Harveya Weinsteina winnego wymuszenia seksu oralnego na asystentce Mimi Haleyi w 2006 roku w jego posiadłości oraz gwałtu na aktorce Jessice Mann w Nowym Jorku w 2013 roku. Za najpoważniejsze zarzuty, które oddalono, producentowi groziło nawet dożywocie.
W swoim końcowym oświadczeniu obrończyni Harveya Weinsteina apelowała do ławników, by mieli "odwagę" i "podjęli właściwą decyzję, bez względu na to, jak niepopularni mogą być po powrocie do pracy lub domu". Prawniczka stwierdziła też, że prokuratorzy stworzyli "alternatywny wszechświat", w którym "kobiety nie są odpowiedzialne za imprezy, w których biorą udział, mężczyzn, z którymi flirtują, wybory, które podejmują w celu dalszej kariery, zaproszenia do pokoi hotelowych i akceptowane przez nich bilety lotnicze".
Harveyowi Weinsteinowi grozi teraz do 25 lat pozbawienia wolności. Sędzia zdecydował, że po wyroku ławy przysięgłych producent został wyprowadzony w kajdankach i trafił do więzienia.