Sąd w Nowym Jorku wydał wyrok w sprawie Harveya Weinsteina, oskarżonego o o gwałty i molestowanie seksualne. 24 lutego 2020 ława przysięgłych uznała producenta winnego dwóch spośród pięciu zarzucanych mu czynów - gwałtu i wymuszenia aktu seksualnego. Przez ostatnie dwa tygodnie Weinstein czekał na wyrok sądu. Groziło mu nawet do 29 lat pozbawienia wolności.
>> Harvey Weinstein winny gwałtu i napaści! Grozi mu 25 lat więzienia
11 marca 2020 w sądzie w Nowym Jorku Harvey Weinstein pojawił się na wózku inwalidzkim. Producent ma problemy z kręgosłupem po wcześniejszej operacji. Na sali obecne były też Miriam Haley and Jessica Mann, które były ofiarami jego przestępczych czynów. Prokuratorzy żądali dla Weinsteina najwyższego wymiaru kary - 29 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu 67-letni mężczyzna trafi do więzienia na 23 lata.
Harvey Weinstein skazany
Na sali sądowej znajdowały się wszystkie kobiety, które zeznawały w procesie przeciwko producentowi takich filmów jak Pulp Fiction czy Zakochany Szekspir. Jak podaje Variety, sam Harvey Weinstein jeszcze przed wyrokiem mówił, że ma "poważne wyrzuty sumienia" wobec wszystkich kobiet, które skrzywdził. Zaznaczył też, że uważał, że "łączy go prawdziwa przyjaźń" z Miriam Haley and Jessicą Mann. Obie były jego ofiarami - w 2006 roku wymusił seks oralny na swojej asystentce Miriam Haley, a w 2013 roku zgwałcił aktorkę Jessice Mann.
Były producent powiedział też, że jest "totalnie zdezorientowany", jak "tysiące mężczyzn i kobiet" oraz że "martwi się o ten kraj".