Gdy wokaliści One Direction ogłosili kilka lat temu, że zawieszają działalność zespołu i każdy z nich planuje rozkręcić solową karierę, wielu sceptycznie podchodziło do ich pomysłu. Argumentów było wiele: że brakuje im talentu i że tylko w zespole mają szanse na sukces. Dziś już wiemy, że "obawy" były niepotrzebne - Liam, Harry, Niall i Louis pokazali, że mają swoich wiernych fanów, dla których stworzyli swoją muzykę.
Bez wątpienia najlepiej z całej czwórki radzi sobie jednak Harry Styles - jego solowa muzyka jest ceniona nie tylko przez fanów, ale i krytyków, a artyści i marki umawiają się w kolejce, by z nim współpracować. I aż trudno uwierzyć w to, że o mały włos Harry wcale nie zostałby muzykiem!
Harry Styles i zawód marzeń
Harry Styles wyznał w ostatnim wywiadzie, że jako nastolatek wcale nie pragnął kariery muzycznej. Po głowie chodził mu zupełnie inny zawód...
Myślę, że jedną z pierwszych rzeczy do zapamiętania jest to, że jest teraz tak wiele miejsc pracy, które wcześniej nie były pracą, i myślę, że tak wielu ludzi po prostu robi to, co kocha i realizuje się - i łatwo mi to powiedzieć, bo też mogę to zrobić. Jeśli nie ma w tym oczywistej kariery, myślę, że można próbować znaleźć sposób, aby zrobić z tego karierę. Zawsze chciałem być piłkarzem, ale nie byłem wystarczająco dobry, więc chciałem być fizjoterapeutą, a potem mieliśmy dzień kariery w szkole i powiedziano mi, że nie ma pracy w fizjoterapii, więc zamiast tego zostałem muzykiem.
- powiedział Harry Styles.
Cieszycie się, że Harry Styles został jednak muzykiem? Choć masaż w jego wykonaniu też brzmi całkiem kusząco... ;)