W Stanach Zjednoczonych nadal niespokojnie. Po zabiciu przez białego policjanta czarnoskórego mężczyzny z Minneapolis, na ulicach wielu amerykańskich miast trwają protesty przeciwko rasizmowi.
Do ruchu #BlackLivesMatter przyłączyło się także wiele gwiazd, i to nie tylko tych pochodzących z USA. W demonstracjach bierze udział także część artystów pochodzących z Europy, a od pewnego czasu mieszkających w Stanach. Wśród nich Harry Styles z One Direction.
Co ciekawe, piosenkarz niespecjalnie chwalił się udziałem w demonstracji. Harry Styles został przypadkiem zauważony i uwieczniony przez własnych fanów. Zdjęcia z Hazzą na ulicznym proteście od wczoraj robi w sieci furorę wśród jego wielbicieli.
Harry Styles pokazał swoją solidarność z protestującymi w ramach ruchu Black Lives Matter. Brytyjski artysta nie ograniczył się do postu na Instagramie, ale osobiście dołączył do demonstrujących na ulicach Los Angeles, gdzie na co dzień mieszka.
Mimo kaptura na głowie, przyciemnianych okularów i maseczki zakrywającej usta i nos, fani bez problemu rozpoznali swojego idola, a ten bez oporu zgodził się na wspólne zdjęcie z protestu.
Szczęściarze, którzy podczas demonstracji spotkali Harry'ego Stylesa, nie kryli zaskoczenia.
- napisała jedna z fanek, która miała okazję osobiście spotkać Hazzę na proteście Black Lives Matter w Los Angeles.
Cześć, właśnie maszerowałam na marszu Black Lives Matter obok Harry'ego Stylesa [...]
Spędziłam 8 lat swojego życia na wspieraniu One Direction i Harry'ego. Zawsze czułam się nieswojo w tłumie białych na koncertach. Czułam się niekomfortowo nie widząc obok żadnych czarnych fanów. I wiecie co? Macie rację: Nie powinniśmy wychwalać białych ludzi za robienie absolutnego minimum i po prostu: nie bycie rasistą. Ale widok takich ludzi jak Ariana i Halsey, którzy są tutaj z nami, sprawia, że czuję się podbudowana!!!!