Decyzja Meghan Markle i księcia Harry'ego o odejściu z królewskiego dworu mocno podzieliła brytyjskie społeczeństwo. Część ludzi uważa, że Harry i Meghan mają prawo do własnego życia i skoro czują się na Wyspach zaszczuci przez tabloidy, to trudno im się dziwić, że postanowili wyjechać gdzieś daleko. Inni tymczasem uważają, że Meghan Markle namieszała Harry'emu w głowie i całe zamieszanie jest wyłącznie jej winą.
Na szczęście królowa Elżbieta II najwyraźniej należy do tej bardziej wyrozumiałej grupy, bo właśnie wydała specjalne oświadczenie w sprawie odejścia swojego wnuka z monarchii. Głowa brytyjskiej rodziny królewskiej postanowiła uszanować decyzję Meghan i Harry'ego i daje im zielone światło do pójścia własną drogą.
Nawet, jeśli ta droga prowadzi aż do Kanady...
Niestety na opinii królowej problemy się nie kończą. Wyprowadzka Meghan i Harry'ego do Kanady niesie ze sobą wiele formalnych problemów.
JUSTIN TRUDEAU MA WĄTPLIWOŚCI
Jak już wcześniej donosiliśmy na Hotplota.pl, zanim Harry i Meghan poinformowali w specjalnym oświadczeniu o swoich planach finansowego usamodzielnienia się i wyjścia z królewskiego dworu, prawdopodobnie rozmawiali na ten temat z premierem Kanady. To właśnie tam najpewniej zamieszkają książęta Sussexu po wyprowadzce z Wysp.
Wygląda jednak na to, że podczas rozmowy z Justinem Trudeau nie udało się wyjaśnić wszystkich szczegółów dotyczących przeprowadzki książęcej pary za ocean. Premier Kanady wciąż nie wie na przykład, kto będzie finansować ochronę pary.
O wątpliwościach premiera Kanady wie już premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson. W rozmowie z BBC powiedział jednak, że nie chce komentować spraw związanych z decyzją Harry'ego i Meghan.