Gwiazdor Jeziora marzeń zmaga się z nowotworem

i

Autor: Screenshot/Instagram/dawsonscreek_world

Gwiazdy

Gwiazdor "Jeziora marzeń" zmaga się z nowotworem. W latach 90. był bożyszczem nastolatek

James Van Der Beek w latach 90. należał do grona najpopularniejszych aktorów młodego pokolenia. Rozpoznawalność zyskał dzięki roli Dawsona Leery'ego w hitowym amerykańskim serialu "Jezioro marzeń", który opowiadał o losach piątki przyjaciół. Teraz 47-letni aktor podzielił się w mediach społecznościowych smutną wiadomością dotyczącą swojego stanu zdrowia. Zdiagnozowano u niego nowotwór. Jak czuje się James Van Der Beek?

Lata 90. były istną kopalnią talentów. Wszystko za sprawą popularnych amerykańskich seriali młodzieżowych, które ukazywała losy młodych ludzi, którzy stają u progu dorosłości. Seriale takie, jak "Beverly Hills 90210" czy "Jezioro marzeń" zyskały wierną rzeszę fanów nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. To właśnie dzięki występom w tych popularnych produkcjach świat usłyszał o takich aktorach, jak chociażby Jason Priestley, Tori Spelling, Luke Perry, Shannen Doherty, Katie Holmes, czy wspomniany James Van Der Beek, do którego w latach 90. wzdychały nastolatki na całym świecie.

Zobacz także: Quiz. Jak dobrze pamiętasz serial "Beverly Hills, 90210"? Komplet punktów tylko dla prawdziwych fanów

Najlepsze seriale ostatnich lat — subiektywna lista TOP10

James Van Der Beek, który zagrał Dawsona w "Jeziorze marzeń" zmaga się z nowotworem

Serial "Jezioro marzeń" emitowany był w latach 1998-2003 i z marszu podbił serca widzów nie tylko w rodzimej Ameryce, ale również na całym świecie. Dziewczyny pokochały nieco nieśmiałego nastolatka o śmiesznej blond czuprynie i głębokim, błękitnym spojrzeniu, w którego wcielał się 47-letni dziś James Van Der Beek. Choć początkowo realizatorzy nie do końca byli przekonani, czy to właśnie on powinien zagrać Dawsona Leery'ego i początkowo tę rolę chcieli powierzyć Jacksonowi, który ostatecznie zagrał Percye'a, to Van Der Beek spisał się w swojej kreacji znakomicie, a scena spazmatycznego płaczu stała się tematem wielu memów. Po występie w "Jeziorze marzeń" propozycje dla Jamesa Van Der Beeka posypały się jak z rękawa. Mogliśmy go oglądać w takich produkcjach, jak: "Strażnik Teksasu", "Żyć szybko, umierać młodo" czy "Straszny film". Niestety teraz aktor w mediach społecznościowych podzielił się smutną nowiną. Zdiagnozowano u niego raka jelita grubego. Jak podkreśli, nie zamierza poddać się w tym nierównym boju i ma zamiar walczyć z chorobą.

Zobacz także: Zagrał Dawsona w "Jeziorze marzeń". Tak dziś wygląda aktor serialowego hitu lat 90.

"To jest rak". Każdego roku diagnozę tę otrzymuje około 2 miliardów ludzi na całym świecie. A ja jestem jednym z nich. Nie ma żadnego podręcznika, jak ogłaszać takie rzeczy, ale planowałem wkrótce obszernie o tym porozmawiać z magazynem People… aby zwiększyć świadomość i opowiedzieć moją historię na własnych warunkach rozpoczął swój wpis aktor.

James Van Der Beek w dalszej części przekazał, że postanowił sam poinformować opinię publiczną o swojej diagnozie, zanim zrobi to tabloid. Przekazał także, że podjął walkę z chorobą i skupia się na swoim zdrowiu.

Do tej pory zajmowałem się tym bez rozgłosu, poddając się leczeniu i dbając o ogólny stan zdrowia z większym skupieniem niż kiedykolwiek wcześniej. Jestem w dobrym miejscu i czuję się silny - napisał Jamesa Van Der Beek, jednocześnie dziękując wszystkim za miłość i wsparcie, jakie otrzymuje w tym trudnym okresie.