Krzysztof Radzikowski może pochwalić się statusem gwiazdy show-biznesu i sportu. Jeden z największych gwiazdorów "Gogglebox. Przed telewizorem", ma za sobą karierę strongmana oraz udział w gali Fame MMA. Na swoim Instagramie ma niemal 500 tysięcy obserwatorów. Nie wszyscy jednak wiedzą, kim Krzysztof Radzikowski jest na co dzień. Celebryta ujawnił, gdzie pracuje i jaki jest jego zawód. To dosyć nietypowe zajęcie dla kogoś, kto był sportowcem i uznawany jest za celebrytę. Zaskoczeni?
Krzysztof Radzikowski wyjawił, gdzie pracuje na co dzień
Krzysztof Radzikowski jest partnerem Dominika Abusa w programie "Gogglebox. Przed Telewizorem". Radzikowski słynie z tego, że chętnie dzieli się z fanami swoim życiem prywatnym. Większość treści publikuje na swoim Instagramie. Teraz postanowił wyjawić, gdzie pracuje. Tego chyba nikt, by się po nim nie spodziewał. Znany celebryta i sportowiec pracuje na co dzień w ośrodku wychowawczym. W rozmowie w "Strong Ekipa", wyznał, że jest wychowawcą. "Jestem wychowawcą w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii (...) dzieciaki jadą do domów, a my mamy wakacje. (...) Mam nadzieję, że w większości mnie lubią, ja też lubię tę pracę, lubię dzieciaki... Wiadomo, nauczyciele kokosów nie mają, szału nie ma... Po prostu lubię to robić, lubię tę pracę, lubię jak można komuś pomóc" - wyznał szczerze Radzikowski. Nie da się ukryć, że wiele osób widzi w Radzikowskim autorytet. To już mały klucz do sukcesu, by z powodzeniem wychowywać młodsze pokolenia. Nie się ukryć, że to dosyć nietypowe zajęcie dla celebryty.
Gwiazda Gogglebox pokazała wnętrza nowego domu! Tak mieszka Krzysztof Radzikowski
Krzysztof Radzikowski ma na swoim koncie wicemistrzostwo Europy Strongman oraz w wyciskaniu belki z 2009 roku. Przez wiele lat był jednym z czołowych reprezentantów strongman w Polsce. Na 12. gali Fame MMA zmierzył się z Piotrem "Bestią" Piechowiakiem, jednak ostatecznie przegrał tę walkę. Razem z Michaliną Pyszkiewicz wychowują niemal trzyletniego syna. Para spodziewała się córki, która urodziła się w czerwcu 2024 roku.
