Grażyna Kulczyk urodziła się 5 listopada 1950 roku. Ukończyła prawo na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Już w czasie studiów zaczęła kolekcjonować dzieła sztuki. Były to prace zarówno polskich , jak i zagranicznych artystów jak: Tadeusz Kantor, Władysław Strzemiński, Zofia Kulik, Donald Judd czy Andy Warhol. Na początku lat 70. poślubiła biznesmena Jana Kulczyka. Kiedy zaszła w ciążę, porzuciła karierę, aby poświęć się rodzinie. W latach 80. zajęła się importowaniem rowerów z Tajwanu, a w latach 90. kupiła zrujnowany, XIX wieczny budynek - Browar Huggerów - który zrewitalizowała i stworzyła w nim galerię sztuki. W 2006 roku rozwiodła się z mężem, który zmarł 9 lat później. W 2015 roku sprzedała Stary Browar za bagatela 290 milionów euro. W 2018 roku otworzyła galerię sztuki w Szwajcarii. Z opublikowanego w 2021 roku rankingu "Wprost" podał, że majątek Grażyny Kulczyk wynosi 1,8 miliarda złotych.
Grażyna Kulczyk pracowała po 20 godzin dziennie i to samo radzi młodym ludziom
Grażyna Kulczyk udzieliła niedawno wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym opowiedziała o ciężkiej pracy i dążeniu do sukcesu za wszelką cenę. Miliarderka wyraziła również swoje oburzenie postawą młodych ludzi, którzy chcą jak najmniejszym wysiłkiem zarobić duże pieniądze.
My byliśmy jedną z pierwszych rodzin, które po transformacji tak mocno pracowały na sukces. Wiara w lepsze jutro pozwalała nam na dokonywanie rzeczy niemożliwych. Pracowaliśmy dzień i noc, sprawiało nam to ogromną frajdę - nawiązała do czasów wczesnej młodości.
Miliarderka zauważyła również, jak ogromna przepaść dzieli ją od milenialsów. Grażyna Kulczyk nie rozumie, dlaczego młodzież nie chce pracować ponad normę. Ona sama potrafiła spędzić w pracy nawet 20 godzin.
Młodzi dzisiaj wciąż zerkają na zegarki i nie chcą pracować dłużej niż przewiduje ustawa. Jesteśmy w trakcie robienia czegoś fantastycznego, a ktoś nagle wychodzi do domu. Nie dlatego, że się źle czuje czy że ma dziecko, tylko po prostu, bo wyczerpał swój czas pracy. Ja tak nie umiem - wyznała zaskoczona podejściem młodych ludzi.
Polecany artykuł:
Grażyna Kulczyk nigdy nie doświadczyła depresji i ma na to idealny sposób
Okazało się również, że Grażyna Kulczyk jest ekspertką od zapobiegania depresji. Dała wszystkim złotą radę.
Nie dopadają mnie stany depresyjne. Nasze pokolenie było uczone dyscypliny, może to nas uodporniło. Dziś przynosimy dzieciom i młodzieży wszystko na tacy. Praca to najlepszy lek na poczucie beznadziei i zbliżającego się końca - powiedziała pewna swojego zdania.
Maja Staśko i Adrian Zandberg skomentowali słowa miliarderki
Wypowiedzi Grażyny Kulczyk wywołały spore poruszenie w sieci, głównie oburzenie pomieszane ze śmiechem.
Narzekanie na obecne pokolenie 20-30 latków, że tacy i śmacy, a same mają wygodne życie, bo dostały kasę w spadku/w rozwodzie. Totalny absurd - skomentowała aktywistka Maja Staśko.
Niby stare, a nigdy nie przestanie bawić: miliarderka sarkająca na pracowników, że nie chcą pracować po 20 godzin dziennie na jej zyski. A jej się chciało! - napisał polityk Adrian Zandberg.
Zagotowałem się. Może z tego powodu, że z depresji, w którą wpadłem między innymi dlatego, że za dużo pracowałem, wychodziłem ponad rok - zwierzył się dziennikarz Szymon jadczak.
Grażyna Kulczyk, wyraziła swoją krytykę wobec młodzieży, jednak dodała również, że uwielbia otaczać młodymi pracownikami i czerpać z ich wiedzy.
