Gerald Earl Gillum, szerzej znany jako G-Eazy, pod koniec stycznia odwiedził Polskę w ramach promocji swojego najnowszego albumu „Freak Show”. Koncert w Warszawie, który odbył się 28 stycznia 2025 roku, przyciągnął tłumy fanów spragnionych na żywo usłyszeć takie hity jak „Me, Myself & I” czy „No Limit”. Atmosfera była gorąca, a artysta zdawał się świetnie bawić na scenie. Jednak w pewnym momencie jego gest dobrej woli obrócił się przeciwko niemu. Raper wziął od jednego z fanów polską flagę i uniósł ją w geście triumfu. Problem w tym, że zrobił to odwrotnie.
G-Eazy bohaterem skandalu
Chociaż cała sytuacja trwała zaledwie kilka sekund, fani natychmiast zauważyli błąd. Biało-czerwona flaga w rękach G-Eazy’ego przypominała bardziej barwy Monako lub Indonezji niż Polski. Nagrania z tego momentu szybko trafiły do mediów społecznościowych, a internauci podzielili się na dwa obozy. Część osób odebrała to jako brak szacunku dla polskich symboli narodowych, twierdząc, że artysta powinien lepiej przygotować się do występu i znać podstawowe fakty o kraju, w którym koncertuje.
Z kolei inni bronili rapera, uznając, że była to zwykła pomyłka i nie ma powodu, by robić z tego wielką aferę. Do tej pory sam G-Eazy nie odniósł się do tej sytuacji, co tylko podsyciło spekulacje i dyskusje na temat jego intencji.
Niezręczne wpadki
To nie pierwszy raz, gdy zagraniczni artyści zaliczają podobne wpadki. W przeszłości wielu muzyków myliło flagi, źle wymawiało nazwy miast lub próbowało mówić w lokalnym języku, co kończyło się zabawnymi lub niezręcznymi sytuacjami. Tym razem padło na G-Eazy’ego, który – choć chciał dobrze – stał się bohaterem małego skandalu.
Polecany artykuł: