Filip Chajzer na początku wakacji powiadomił swoich fanów i widzów "Dzień dobry TVN" o swoim tymczasowym odejściu z pracy. Powodem był zły stan zdrowia - Chwilę mnie nie będzie na antenie. Jestem pod opieką wybitnych specjalistów i dziękuję Bogu oraz moim najbliższym za to, że do nich w ostatniej chwili trafiłem - poinformował na Instagramie.
Prezenter nie chciał wnikać w szczegóły swojej choroby. Przyznał się jednak do korzystania z różnego rodzaju terapii - zwykłej, coachingu i hipnoterapii. W sieci wypowiadał się również o złym wpływie hejtu na jego pchychikę, a w 2021 roku wyjawił, że cierpi na depresję. Można zatem sądzić, że Filip Chajzer cały czas walczy o to, aby bez żadnych barier wewnętrznych funkcjonować w świecie.
Filip Chajzer wychodzi na ulice. Będzie rozmawiał z przechodniami
Filip Chajzer najwyraźniej nie planuje powrotu do telewizji. Obecnie skupia się na budowaniu nowego biznesu, jakim jest restauracja śniadaniowa. Aby sfinansować jej budowę, postanowił nawet sprzedać warszawską działkę ROD oraz samochód.
Prezenter nie wyobraża sobie jednak, aby całkowicie zrezygnować z pracy przed kamerą, ponieważ jak sam mówi "kocha ludzi i ich historie", dlatego wraca ze swoim starym formatem "Zapytam na mieście". Jego gośćmi będą ludzie przypadkowo spotkani na ulicach miast.
Pracować w sumie nie muszę. Mogę za to bardzo chcieć robić to co kocham, a kocham ludzi i ich historie - napisała na Instagramie - Mam nadzieję, że "Zapytam na mieście" będzie Was bawić i... czasami wzruszać - dodał.
Filip Chajzer właśnie od sond ulicznych zaczynał swoją przygodę z telewizją.