Program "Królowa przetrwania" od samego początku wzbudzał wiele emocji, które nie opadły nawet, po tym, jak uczestniczki opuściły już dżunglę. Można wręcz rzec, że prawdziwa zabawa dopiero się zaczęła, a to, za sprawą głośnego konfliktu pomiędzy Elizą Trybałą i Marianną Schreiber. To, że między Elizą a Marianną iskrzyło podczas pobytu w dżungli, było widać doskonale w poszczególnych odcinkach programu. Później ich niechęć przybrała bardziej osobisty charakter. Wszystko z powodu opublikowania w mediach społecznościowych przez Mariannę Schreiber prywatnej korespondencji, w której ta sugeruje, że Eliza Trybała miała namawiać Agnieszkę Kaczorowską do romansu na planie programu.
Eliza Trybała reaguje na publikacje Marianny Schreiber i zapowiada kroki prawne
Po opublikowaniu fragmentów korespondencji Eliza Trybała nie mogła milczeć. Uczestniczka "Warsaw Shore" oskarżyła Mariannę o manipulację i kreowanie sensacji dla własnej korzyści, zapowiadając jednocześnie podjęcie kroków prawnych w celu ochrony swojego dobrego imienia. W oświadczeniu, które przesłała portalowi JastrząbPost celebrytka przekazała, iż podjęła już odpowiednie kroki prawne.
Od kilku dni obserwuję nagonkę na moją osobę, wywołaną przez Mariannę, która – jak wszyscy dobrze wiedzą – zrobi wszystko, by zwrócić na siebie uwagę. Nie jestem zaskoczona jej działaniami, bo w polskim show-biznesie od dawna znana jest z kreowania afer i manipulowania faktami, aby tylko być w centrum zainteresowania. Marianna próbuje wykreować się na moralny autorytet, choć to ostatnia osoba, która powinna kogokolwiek umoralniać. Swoją działalność opiera na publicznym atakowaniu innych, a jej jedyną motywacją jest pogoń za atencją i komentarzami, które karmią jej ego. Widać to zwłaszcza teraz, gdy Agnieszka przechodzi trudny czas - Marianna wykorzystuje to, by zbudować wokół siebie narrację "obrończyni wartości", nie myśląc przy tym, jak bardzo rujnuje psychicznie matkę dwójki dzieci. Każdy, kto śledzi jej działania, widzi, że nie cofnie się przed niczym. Zamiast skupić się na własnym życiu i rodzinie, spędza dnie w internecie, tworząc kolejne afery i rzucając oskarżenia bez żadnych dowodów. To nie pierwszy raz, kiedy próbuje budować swoją popularność kosztem innych. Nie pozwolę, by ktoś taki oczerniał moje imię i próbował mnie wmieszać w swoje chore intrygi. Dlatego podjęłam już kroki prawne, a za pomówienia i kłamstwa zostaną wyciągnięte konsekwencje - przekazała we wspomnianym oświadczeniu Eliza Trybała.
Jednocześnie Trybała wyjawiła, iż nie zamierza więcej komentować całego zajścia, i podkreśliła, iż "prawda zawsze się obroni, a karma wraca". Marianna Schreiber oznajmiła natomiast, iż nie obawia się ewentualnego pozwu i jest gotowa poddać opublikowaną korespondencję analizie grafologicznej. Zapewne to jeszcze nie koniec tej sprawy. Myślicie, że obie panie spotkają się w sądzie?