Edyta Górniak jest jedną z najlepiej opłacanych polskich wokalistek. Przez lata dzieliła życie między Polskę a USA, co nie należy do najtańszych wyzwań. Edyta Górniak nie oszczędza również na dbaniu o siebie (co widać po jej formie, a w końcu ma niemal 50 lat) a przede wszystkim nie oszczędza na swoim synu Allanie. Z okazji 18 urodzin zafundowała mu możliwość nagrania własnego utworu i teledysk, co nie jest tanią przyjemnością. Wokalistka nie ma też problemu z tym, by wskoczyć w samolot do Krakowa. Po co? Po ulubione lody.
Edyta Górniak zarobki
Jednak o zarobkach Edyta Górniak nie mówi, nie pokazuje też na swoich social mediach wystawnego życia, na próżno szukać jej w luksusowych butikach "przyłapaną przez paparazzi". W rozmowie z "Faktem" diwa postanowiła opowiedzieć w końcu o tym, jakie ma podejście do pieniądza i co tak naprawdę jest dla niej "ekskluzywne". Szampan? Kawior? Jasne, dla dla siebie, a nie na pokaz.
Nie przywiązuję wagi do rzeczy materialnych. Ale nie możemy się wstydzić, że potrzebujemy pieniędzy. Ja się jednak nie obnoszę z marmurami, kawiorami, szampanem tak wprost ostentacyjnie. Nikt nie wie, czy ja mam w domu złoty kran, czy może mam drewniany kran. Nigdy się nie chwaliłam, bo to nie ma dla mnie wartości – zdradziła w rozmowie z Faktem.
Te wszystkie zabawki, które lubiliśmy, a niektórzy lubią nadal, a które rozpraszają, są dla mnie bardzo niestosowne. Niektórzy żyją na pokaz, a to takie niestosowne szczególnie dzisiaj. Obnosić się z czymkolwiek bogatym, w obliczu sytuacji, gdy ludzie tracą firmy… Wszystko jest teraz bardzo drogie. Żyjemy w bardzo trudnych czasach ekonomicznych i niestety będą one jeszcze trudniejsze. Epatowanie tym, że ktoś ma więcej, że ta torebka to tyle aż kosztuje, a te buty tyle, jest słabe… – podsumowała w rozmowie ze wspomnianym tabloidem.
A co faktycznie jest dla Edyty Górniak luksusem? To prawdziwy "towar deficytowy" i nie każdy może sobie na to pozwolić.
Dla mnie się liczy zen. Mój ekskluziw najdroższy to jest spokój i cisza serca – wyznała.