Gwiazdy raczej rzadko otwarcie wypowiadają się na temat swojego życia prywatnego, a kiedy już to robią, raczej starają się przedstawić swoją osobę w jak najjaśniejszym świetle. Czasem jednak zdarza się, że jakiś artysta lub celebryta udzieli szczerego wywiadu, z którego fani mogą dowiedzieć się, że jest takim samym człowiekiem, jak oni. I że podobnie, jak oni, czasami przegrywa ze swoimi słabościami.
Na taki szczery wywiad zdecydował się niedawno Ed Sheeran. Piosenkarz wyznał podczas rozmowy z dziennikarzami, jak wpadł w szpony pijaństwa i obżarstwa.
Przed pewną zgubą uratowała go żona, Cherry Seaborn.
ED SHEERAN: ŁATWO WPADAM W NAŁOGI
Autor hitu "Castle on the Hill" opowiedział, że niedawno dowiedział się, iż pod wieloma względami przypomina innego brytyjskiego artystę, Eltona Johna. Oczywiście fani zapewne przyklasną i przyznają rację: Ed również ma wielki talent muzyczny, tworzy wspaniałe piosenki i ma piękny głos. Jednak Sheeranowi chodzi o nieco bardziej mroczną stronę: łatwość do wpadania w uzależnienia.
Mam osobowość nałogowca. Z bardzo, bardzo dużą skłonnością do uzależnień.
Czytam teraz książkę Eltona Johna i właśnie uświadamiam sobie, w jak wielu miejscach postępował tak, jak ja.
Na przykład: szedł na lody i zjadał cztery zaje****e desery, aż się nie porzygał. Uświadomiłem sobie, że robię to samo!
Albo rajdy z piciem martini, kiedy pił tyle, ile był w stenie wypić. A ja na to: też tak robiłem!
U niego skończyło się to zaje****e wielkim smutkiem i depresją
- opowiedział Ed Sheeran.
Piosenkarz dodaje jednak, że ze szkopów pijaństwa i obżarstwa pomogła mu wydostać się żona!
Cherry Seaborn należą się chyba wielkie gratulacje i podziękowania. Kto wie, jak skończyłby Ed, gdyby nie miłość jego życia :)
>> Kim jest żona Eda Sheeran? 7 nieznanych faktów o Cherry Seaborn