W niedzielę 5 kwietnia Duffy opublikowała na Instagramie wpis z linkiem do strony, na której w szczegółach opisuje historię swojego porwania i gwałtu.
Przypomnijmy - gwiazda wyjawiła szokującą prawdę pod koniec lutego 2020 roku. Duffy zdradziła przed światem, że niemal 10 lat temu została odurzona, porwana i zgwałcona. Przerażająca historia w praktyce zakończyła rozkwitającą karierę piosenkarki, która na wiele lat zniknęła z mediów, choć jej hity stacje radiowe grają do dziś.
CHCIAŁAM ZNIKNĄĆ
W opublikowanym 5 kwietnia wpisie Duffy powraca do dramatycznego wyznania o wydarzeniach sprzed 10 lat. Piosenkarka w szczegółach opisuje, co wtedy czuła i dlaczego nie wróciła do życia publicznego.
Pory roku mijały, przychodziły i odchodziły, a ja co roku byłbym odsunięty od miejsca, w którym kiedyś byłem. Im dłużej to trwało, tym mniej mogłam wyobrazić sobie, że wracam do tego, co było. To właśnie dlatego pogodziłam się wtedy z porażką i myślałam, że nigdy nie stawię temu czoła. Że powinnam po prostu zniknąć, zgasić światło swojego życia
- pisze Duffy w poruszającym tekście.
Artystka przyznała, że nie rozmawianie o tym, co się wydarzyło, sprawiło że gwałt stał się towarzyszem jej życia. To właśnie dlatego po latach zdecydowała się ujawnić prawdę.
Stałam się opętana przez moją mroczną tajemnicę. Sprawiła, że czułam się samotna i byłam samotna.
Duffy wyznała, że została porwana w swoje urodziny. Sprawca odurzył ją i wywiózł za granicę. Piosenkarka nie wyjawia jednak nazwiska gwałciciela. Sprawiedliwość zostawia policji.