Amerykańskie media donoszą, że policja aresztowała drugiego mężczyznę w związku ze śmiercią Mac Millera. 36-letni Ryan Reavis trafił do aresztu po tym, jak funkcjonariusze przeszukali jego dom w Arizonie. Dowody, które znaleźli, pozwoliły im powiązać jego działalność z tragicznymi wydarzeniami sprzed roku.
Przypomnijmy, że Mac Miller zginął 7 września 2018 roku w swoim domu w Studio City. 26-letniego rapera znaleziono martwego około godziny dwunastej. Sekcja zwłok byłego faceta Ariany Grande wykazała, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci było zażycie przez niego śmiertelnej dawkę alkoholu, kokainy i fentanylu. Muzyk już od dawna zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. Według plotek miała być to jedna z przyczyn jego rozstania z wokalistką.
Śledztwo w sprawie śmierci Mac Millera. Drugi mężczyzna aresztowany
Jak donosi KLBC-TV2, w domu Ryana Reavisa znaleziono leki na receptę, akcesoria związane z narkotykami, marihuanę i broń - w tym pistolet 9 mm, dwie strzelby, domowy tłumik broni palnej i arsenał amunicji. Prokuratura nie zdradziła dotąd, w jaki sposób działalność mężczyzny łączona jest ze śmiercią Mac Millera. Wiadomo, że Reavis usłyszał zarzuty oszustwa, handlu narkotykami i nielegalnego posiadania broni.
To już druga osoba aresztowana w wyniku śledztwa w sprawie śmierci Mac Millera. Na początku września policja zatrzymała 28-letniego Camerona Jamesa Pettita, który miał dostarczyć raperowi ostatnie substancje, które zażył. Krótko przed śmiercią Miller miał pisać do dilera z prośbą o dostarczenie mu silnych leków przeciwbólowych. W torbie foliowej, którą policjanci znaleźli później w domu rapera, znajdowały się pigułki oksydontowe zawierające fentanyl, kokainę i xanax.
>> Diler Maca Millera oskarżony! To on dostarczył mu śmiercionośne pigułki