Wizyta Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii minęła bez tak spektakularnych wpadek jak ubiegłoroczna, podczas której prezydent USA zostawił królową Elżbietę z tyłu, przechadzając się po specjalnie przygotowanym dywanie. Media plotkarskie skupiły się więc przede wszystkim na jego relacji z Meghan Markle - a raczej jej braku.
Wielu komentatorów spodziewało się bowiem, że księżna Sussexu pojawi się na przywitaniu amerykańskiego prezydenta razem ze swoim mężem, księciem Harrym. Meghan tymczasem nie pokazała się publicznie, a Harry zniknął zaraz po pierwszym spotkaniu, nie biorąc z resztą rodziny udziału w oficjalnym bankiecie w pałacu Buckingham.
>>Meghan Markle zignorowała Donalda Trumpa! Znudzony książę Harry przywitał go sam
Meghan Markle jest "paskudna"? Trump: Nie o to mi chodziło
Meghan Markle już dawno głośno wyrażała swoją dezaprobatę wobec Donalda Trumpa, jednak Brytyjczycy nie mają wątpliwości, że to nie jej niechęć była bezpośrednią przyczyną jej nieobecności. Krótko przed przylotem prezydenta USA do Anglii brytyjskie media wypomniały mu bowiem, że w jednym z wywiadów nazwał księżną "paskudną", co było reakcją na jej krytykę jego poczynań z 2016 roku.
I choć Trump wypierał się tych słów, nie mogły one zostać niezauważone przez Meghan Markle. Czy to z ich powodu księżna zignorowała prezydenta Stanów Zjednoczonych?
Gdy zatem Donald Trump pojawił się w programie Piersa Morgana - który nie kryje osobistego żalu do Meghan po tym, jak ta zerwała z nim znajomość - dziennikarz nie mógł nie wykorzystać okazji i natychmiast zapytał o spór ze swoją "ulubienicą".
Tłumaczenie Donalda Trumpa było dość pokrętne...
- tłumaczył.
Myślicie, że Meghan Markle przyjęła te "przeprosiny"?
Powiedzieli mi o pewnych rzeczach, które ona powiedziała i akurat to jest nagrane. A ja powiedziałem: "Cóż, nie wiedziałem, że była paskudna". Nie chodziło mi o to, że jest paskudna. Powiedziałem, że była paskudna na mój temat. A ja nie słyszałem, by była paskudna o mnie.