Hejt Park z Dodą i Krzysztofem Stanowskim przyciągnął tysiące widzów. Podczas trwającej niespełna dwie godziny rozmowy znany dziennikarz sportowy poruszył z artystką wiele tematów dotyczących jej kariery oraz życia osobistego. Nie zabrakło nawiązań do słynnej bójki z Agnieszką Szulim za kulisami gali Niegrzeczni, jak również kulisów rozwodu z Emilem Stępniem. W pewnym momencie temat rozmowy zszedł na film Dziewczyny z Dubaju, którego Doda była producentką kreatywną. Stanowski zapytał o scenę rozpoczynającą produkcję, w której widać mężczyznę łudząco przypominającego Radosława Majdana, byłego męża piosenkarki i obecnego Małgorzaty Rozenek-Majdan. Przypomnijmy, że w rolę piłkarza wcielił się nieżyjący już aktor filmów dla dorosłych - Michał Kasprzak.
Zaczyna się to od zemsty na Radosławie Majdanie... - zagaił dziennikarz.
Doda wymijająco przyznała, że nie chce integrować w czyjąś interpretację. Dopytywana jednak przez Krzysztofa Stanowskiego piosenkarka w końcu podzieliła się szokującymi wspomnieniami, nie przyznając wprost, że widoczny na ekranie aktor rzeczywiście wcielił się w rolę jej ex.
Doda o zdradach Majdana
Krzysztof Stanowski nie dał za wygraną i zapytał wprost, czy warto się tak mścić po latach na swoim byłym i ośmieszać go w kinie.
Ja tam Radka Majdana nie widzę, natomiast wszelkie sytuacje, które były w filmie pokazane, są sytuacjami, które miały miejsce. To są fakty. Nic nie jest zmyślone. Jeżeli byłby to z jakichś powodów, na przykład twoich przekonań, Radek, to bardziej powinno ci być szkoda mnie, że podczas roku przygotowań do tego filmu musiałam słuchać od k**ew, jak bzykały mojego męża podczas mojego małżeństwa - wyznała.
Stanowski zapytał, czy wokalistka nadal to przeżywa.
Nie, bo to nie jest Radek - wybrnęła Doda.
Kończąc wątek, piosenkarka przyznała, że wbrew temu, co myślą o niej inni, wcale nie jest mściwa, a wyłącznie pamiętliwa.