Tak naprawdę chyba nikt nie wie, od czego rozpoczął się konflikt Dody i Justyny Steczkowskiej. Ich areną było lodowisko, z którego nadawany był program „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Doda była jego jurorką, a Justyna Steczkowska prowadząca. Dorota na każdym kroku docinała Justynie, a diwa próbowała się bronić, choć nie zawsze jej to wychodziło. Ostatecznie panie jednak pokazały klasę za co ogromny szacun. Wszystko rozegrało się przy okazji koncertu „Artyści przeciw nienawiści”, którego organizatorką była Doda. Zaprosiła do udziału Justynę Steczkowską, a ta zaproszenie to przyjęła.
Od tego czasu na próżno było szukać wspólnych zdjęć czy wywiadów. Do teraz. Na profilu Dody pojawiła się relacja na żywo, w której można było zobaczyć… Justynę Steczkowską. Panie co prawda nie były w jednym pomieszczeniu, bo połączyły się każda ze swojego domu, ale dla fanów artystek to i tak był szok. Panie rozmawiały przede wszystkim o zachowaniu ostrożności i przekonywały, że w dobie pandemii koronawirusa warto zostać z domu. Kilkukrotnie Justyna zwróciła się też do Dody w pieszczotliwy sposób. Jaki?
DOSIA
Powiedziała kilka razy Justyna Steczkowska.
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?