Zarzuty są poważne. Z artykułu w Pulsie Biznesu wynika, że Emil Stępień mógł nie do końca prawidłowo rozliczyć się z inwestorami swojej spółki z produkcji filmów serii Pitbull.
DODA I EMIL STĘPIEŃ KRĘCĄ W SPRAWIE PITBULLI?
O sprawie donosi także Business Insider. W publikacji czytamy m.in., że spółka należąca do Dody i Emila Stępnia oskarżana jest o popełnienie przestępstwa.
Inwestorzy, którzy powierzyli pieniądze spółce znanej z "Pitbulli", złożyli w sądach pozwy cywilne, a w kilku prokuraturach - zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
Inwestorzy, którzy powierzyli pieniądze spółce znanej z "Pitbulli", złożyli w sądach pozwy cywilne, a w kilku prokuraturach - zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
- pisze Puls Biznesu.
Dziennikarze zestawiają rewelacyjne, jak na polskie warunki, wyniki oglądalności ostatniego Pitbulla ("Pitbull. Ostatni Pies"). Film ten obejrzało podobno ponad milion widzów.
Tymczasem inwestorzy mieli usłyszeć od spółki Dody i Emila Stępnia, że produkcja przyniosła straty.
- donosi Business Insider. W niektórych z zawiadomień miała podobno pojawić się sugestia, że firma Dody i Stępnia działała, jak piramida finansowa - zamiast przekazywać inwestorom obiecane zyski, finansować nimi kolejne przedsięwzięcia i szukać kolejnych inwestorów.
Emil Stępień odpiera te zarzuty. W rozmowie z Pulsem Biznesu stwierdził, że to bzdura.
Żadnej dziury budżetowej nie mam. Przeciwnie - sytuacja spółki jest bardzo dobra, o czym świadczy to, że równolegle realizujemy dwa filmy
- powiedział mąż Dody.
Co myślicie o tych oskarżeniach? Czy Doda i Emil Stępień naprawdę mają coś za uszami?